Janusz Korwin-Mikke nie dostał się do Sejmu. W jego obwodzie na liście Konfederacji zdeklasowała go dwójka, na którą - co dość nietypowe - zagłosowało dwukrotnie więcej wyborców, niż na zajmującego pierwsze miejsce Korwina. O kim mowa? O Karinie Bosak, znanej z uroczych ustawek z mężem Krzysztofem Bosakiem prawniczce, nazywanej niekiedy "księżniczką Ordo Iuris". Już sam fakt, że świeżo upieczona parlamentarzystka działa w ramach "Instytutu kultury prawnej" powinno być wyraźnym sygnałem, z jakiego rodzaju osobą mamy tutaj do czynienia. Gdybyście mieli jednak nadal co do tego wątpliwości, przybliżymy Wam jej sylwetkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kim jest Karina Bosak - żona Krzysztofa Bosaka
Choć Bosak nie brała czynnego udziału w kampanii wyborczej ze względu na trzecią ciążę, już krótka przebieżka po wynikach wyszukiwania pod jej nazwiskiem wystarcza, aby odnaleźć kwiatki w postaci wypowiedzi kompletnie ignorujących możliwości ludzkiego poznania w XXI wieku. Zanim jednak o tym, przyjrzyjmy się edukacji i doświadczeniu zawodowemu posłanki Konfederacji.
Karina Bosak jest z wykształcenia prawniczką. Kształciła się na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Szlify zdobywała również na F.G. Levin College of Law Uniwersytetu we Florydzie, jak również była częścią programu European Advocacy Academy. To właśnie podczas lat nauki na UW pod swoje skrzydła młodą Karinę wziął profesor Aleksander Stępkowski, który zwerbował ją do Ordo Iuris, gdzie Bosak pełni rolę Dyrektora Centrum Wolności Religijnej. Ambitna prawniczka wspierała najbardziej uciśnioną w Polsce grupę wyznaniową - mowa oczywiście o chrześcijanach - także z Wiednia, gdzie działała w ramach Observatory on Intolerance and Discrimination against Christians in Europe, jak możemy dowiedzieć się z oficjalnej strony Ordo Iuris.
W 2020 roku jej mąż starał się o urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, tak więc i jego żona, jako potencjalna pierwsza dama, coraz chętniej zaczęła udzielać się w mediach. Warto tu chyba zaznaczyć, że droga przed ołtarz w przypadku Bosaków była ekspresowa. Małżeństwem stali się w samą porę na kampanię prezydencką. W rozmowie z Wirtualną Polską pani Karina jasno określiła, co sądzi na temat aborcji. Oczywiście jest zdania, że każda Polka powinna do jej opinii się dostosować, czy to się komuś podoba, czy też nie.
Nie ma czegoś takiego jak bezpieczna aborcja. To kolejne kłamstwo radykalnego feminizmu. Aborcja jest zabójstwem nienarodzonego dziecka i jako taka powinna być zabroniona, z wyjątkiem poważnych zagrożeń dla zdrowia i życia matki - mówiła przed trzema laty.
Karina Bosak prezentuje równie progresywne poglądy w przypadku szczepionki przeciw wirusowi SARS-CoV-2. Zaznaczmy tu tylko, że w tym roku twórcy rozwiązania, które pomogło wyprodukować szczepionkę przeciw Covidowi, potencjalnie ratując tym samym miliony ludzkich istnień, otrzymali Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny. Ale co tam nobliści. Karina na pewno wie lepiej.
Nie czekam na szczepionkę i nie zamierzam się zaszczepić. Nie mam do tego przekonania - mówiła żona Krzysztofa Bosaka jakiś czas temu w rozmowie z portalem Wirtualne Media.
Przypomnijmy: Pękający z dumy Krzysztof Bosak z CIĘŻARNĄ ŻONĄ na Marszu dla Życia i Rodziny (ZDJĘCIA)
Karina Bosak kontra feministki
Poza podstawowymi prawami kobiet i osiągnięciami nauki na liście wrogów Kariny Bosak znajdują się też rzecz jasna feministki. Kandydatka Konfederacji jest przekonana, że "potrzeba kochania, opieki i troski, a przy tym i macierzyństwo" są "zakorzenione w naturze kobiety". W takim wypadku feministki, chcące, aby każda kobieta mogła podejmować własne decyzje co do swojego życia, rysują się jako grupa "walcząca z porządkiem natury". To, że bez owych feministek pani Bosak najprawdopodobniej ani nie ukończyłaby uniwersytetu, ani tym bardziej nie mogła zasiąść w sejmowych ławach, to już akurat szkopuł.
Feministki chcą pozbawić kobiety tego, co jest esencją ich natury - twierdzi Karina Bosak.
Redakcja Wysokich Obcasów przypomina, że przy tym wszystkim nie można Karinie Bosak zarzucić, że nie ma w sobie zrozumienia dla opinii sprzecznych z tymi prezentowanymi przez nią samą. Wręcz przeciwnie. Wykazuje się ogromną empatią, choćby w stosunku do Janusza Korwin-Mikkego. Choć polityk niejednokrotnie udowadniał, że dla osób z jego poglądami w żadnym razie nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej (przytoczmy choćby słowa o dzieciach niepełnosprawnych, które zdaniem Korwina są "idiotami i debilami, które nie powinny być posyłane do szkół") Karina Bosak jest zdania, że "pan Janusz ma prawo je wypowiadać".
Też już przebieracie nogami z ekscytacji na występy Kariny Bosak na sejmowej mównicy?