9 października Kim Kardashian poprowadziła "Saturday Night Live". Decyzja twórców wywołała spore kontrowersje wśród fanów show. Niektórzy twierdzili, że celebrytka nie nadaje się do tego i nie sprosta zadaniu. Ku zaskoczeniu wszystkich niedowiarków okazało się, że Kardashianka poradziła sobie całkiem nieźle.
Gwiazda wygłosiła przezabawny monolog, w którym żartowała z rozwodu z Kanye Westem i swoich sióstr.
Wiem, wiem. Ja też jestem zaskoczona, że tu jestem - zaczęła Kim Kardashian. Chodzi o to, że od bardzo dawna nie miałam premiery swojego filmu. Właściwie to miałam tylko jeden film, ale nikt nie poinformował mnie o jego premierze - dodała, nawiązując w ten sposób do wycieku niesławnej sekstaśmy.
Kim Kardashian West Monologue - SNL
Jestem kimś więcej niż osobą na zdjęciach, które moje siostry pokazują swoim chirurgom plastycznym - zażartowała Kim. Jedną rzeczą, z której jestem naprawdę dumna, to to, że nikt nigdy nie mógłby nazwać mnie naciągaczką, bo szczerze mówiąc, nawet nie wiem, jak można się tym kimś stać. Zapytałam więc chłopaka mojej mamy, Corey'a - kontynuowała drwiny Kim Kardashian.
Poślubiłam najlepszego rapera wszech czasów. Najbogatszy czarnoskóry człowiek w Ameryce, utalentowany, geniusz, który dał mi czwórkę niesamowitych dzieci. Musicie wiedzieć, że rozwiodłam się z nim z jednego powodu: jego osobowości - stwierdziła. Wiem, że to niemiłe, ale ludzie wciąż powtarzają mi, że w komedii chodzi o prawdę - dodała.
W swoim monologu Kim Kardashian nawiązała także do swoich mediów społecznościowych.
Jestem przyzwyczajona do tego, że 360 mln osób obserwuje każdy mój ruch. Ile ogląda "SNL"? 10 milionów. Dlatego dzisiejsza noc to jedna z tych intymnych - podsumowała.
Rozbawiła Was?
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!