Nie da się ukryć, że wiadomość o rozwodzie Kanye Westa i Kim Kardashian nie była zbyt wielkim zaskoczeniem. Pogłoski o rychłym rozwodzie jednej z najpotężniejszych power-couple na świecie krążyły w kuluarach już od głośnego załamania nerwowego rapera i towarzyszącego mu epizodu maniakalnego wywołanego chorobą afektywną dwubiegunową. Inaczej sprawa się miała z sensacyjnymi doniesieniami o rzekomej niewierności muzyka, który miał zdradzać celebrytkę z popularnymi influencerami beauty - ta informacja zelektryzowała show biznes na całym świecie.
Jeśli wierzyć plotkom, oprócz Stara gościem na ranczu Westa Wyoming miał być również inny beauty boy, Cole Carrigan. Gdy patoinfluencerka Ava Louise zasugerowała na TikToku, że w trakcie trwania małżeństwa z Kim Kardashian Kanye utrzymywał stosunki seksualne z jeszcze jednym znanym mężczyzną, w sieci zawrzało. W celu potwierdzenia wersji Louise, 22-latek opublikował na swoim profilu zrzuty ekranu z rozmowy, którą rzekomo przeprowadził z Kanye.
Tymczasem sam Jeffree stanowczo zdementował doniesienia o rzekomym romansie, tłumacząc w opublikowanym na Youtubie wideo, że artysta nie jest w jego typie. Jak donosi Daily Mail, zapewnienia 35-latka nie przekonały Kim Kardashian, która ponoć czuje się "zdradzona" przez byłego kolegę. Celebrytka uważa, że krzywdzące plotki - nawet jeśli nie są prawdziwe - uderzają w jej wizerunek, podczas gdy "beauty guru" próbuje się na nich wybić.
Kim czuje się upokorzona przez całą sytuację z Jeffree'm i rozwodem - donosi informator portalu. Ma mnóstwo znajomych w światku makijażystów. Jest tam bardzo szanowana, dlatego wstyd jej, że plotki o romansie Kanye z Jefree'm ujrzały światło dziennie.
Z kolei gdy Star zmagał się z zarzutami o rasizm (w 2017 roku pod jednym ze zdjęć Kardashianki użył słowa "chalk", obraźliwego określenia dla osób o ciemniejszym kolorze skóry), mógł on liczyć na wsparcie Kim, która poprosiła fanów, aby "dali mu jeszcze jedną szansę".
Myślicie, że Kim faktycznie ma powody, żeby mieć żal do Stara?