O tym, że Kardashianki mają słabość do czarnoskórych mężczyzn, wie każdy, kto choć raz miał okazję obejrzeć odcinek ich rodzinnego programu telewizyjnego. Problem polega na tym, że coraz częściej mówi się, iż słynne siostry same próbują upodobnić się do czarnoskórych kobiet, ponieważ ciemniejsza karnacja coraz lepiej sprzedaje się w mediach - o to samo oskarżana jest zresztą Ariana Grande, która zyskała sobie w sieci przydomek "Africana".
Mogłoby się wydawać, że świadomi krążących nad Kim oskarżeń o "blackface" (malowanie skóry, aby upodobnić się do Afroamerykanki) agenci zainterweniują, po ujrzeniu efektów najnowszej sesji zdjęciowej gwiazdy dla magazynu 7HOLLYWOOD. W zamyśle twórców Kardashianka miała wystąpić na okładce luksusowego półrocznika jako Elizabeth Taylor. Uwagę fanów zwróciła jednak nienaturalnie przyciemniona karnacja celebrytki, która natychmiast stała się przedmiotem oskarżeń o brak wyczucia osób pracujących nad zdjęciami.
"Problem polega na tym, że Kim Kardashian i jej rodzina naprawdę zdaje sobie sprawę z tego, czym jest "cultural appropriation" i "blackfishing". Ale i tak to robią, bo wiedzą, że skandal się sprzedaje. Mogą utrzymać swoją popularność, robiąc takie paskudne rzeczy".
"Naprawdę pozwolicie Kim Kardashian przebierać się za czarną kobietę do końca jej życia i nic z tym nie zrobicie"?!
"Kim Kardashian tak bardzo chce być czarna, a jej śmieszny mężuś Kanye West chce być pomarańczowy. Co za czasy" - czytamy na Twitterze.
Dla Europejczyków sprawa może się wydawać nader błaha. Natomiast w Stanach, które do dzisiaj nie mogą sobie poradzić ze zjawiskiem rasizmu, oskarżenia o przywłaszczanie sobie cech innej rasy to nie przelewki. Blackface historycznie używany był przez białych aktorów do odgrywania ról Afroamerykanów, najczęściej przedstawionych w formie skrajnie nieprzyzwoitej karykatury. O tym, jak bardzo poważne potrafią być związane z tym oskarżenia przekonali się przed rokiem producenci Twoja Twarz Brzmi Znajomo, którzy nagminnie barwią skórę występujących w programie performerów.
Kim ponownie postanowiła, że najlepsze dla niej pod względem wizerunkowym będzie przeczekanie medialnej burzy. Z portalem Page Six skontaktowała się natomiast osoba, podająca się za bliskiego przyjaciela gwiazdy.
"To światło uczyniło jej skórę ciemniejszą na tym konkretnym zdjęciu. Na tej sesji powstało kilka zdjęć okładkowych, gdzie światło wygląda bardziej naturalnie. Ludzie bardzo spieszą się z wyszukaniem negatywnych stron wszystkiego, co Kim robi. Zapominają przy tym, że ma armeńskie korzenie" - czytamy w anonimowym oświadczeniu.