W lutym tego roku wieloletnia miłosna sielanka Kim Kardashian i Kanye Westa dobiegła końca za sprawą złożonego przez celebrytkę pozwu o rozwód. Wychowująca razem czwórkę dzieci para przez wiele miesięcy publicznie rozdrapywała stare małżeńskie rany, co było stałą pożywką dla portali plotkarskich. Szczególnie wylewny był zdesperowany raper, który niejednokrotnie z koncertowej sceny błagał swoją ukochaną, aby do niego wróciła.
Nieprzewidywalne popisy Westa coraz bardziej pogrążały go w oczach Kardashianki. Jednego dnia muzyk zapewniał o głębokim uczuciu, którym darzy swoją (jeszcze) żonę, a następnego w najlepsze spędzał czas z 22-letnią modelką. Zmęczona ciągłymi wybrykami byłego ukochanego Kim powzięła prawne kroki, aby odciąć się od niestabilnego Westa i złożyła wniosek z prośbą o legalną zmianę jej stanu na singielkę oraz oddzielenie spraw majątkowych od stanu cywilnego.
Okazuje się, że od pojawienia się w lutym pozwu rozwodowego raper nie współpracuje z przedstawicielem Kim, tym samym utrudniając szybkie zamknięcie sprawy. Jak podaje magazyn People, w niedawno złożonym przez celebrytkę sądowym dokumencie czytamy o braku odzewu ze strony Kanye:
Kardashian próbowała załatwić tę sprawę od momentu złożenia wniosku o zakończenie małżeństwa w lutym 2021 roku. Wraz z jej adwokatem kilkukrotnie kontaktowali się z adwokatem Westa, usiłując posunąć tę sprawę do przodu w celu szybkiego i pokojowego rozwiązania. West nie odpowiadał. Małżeństwo stron nieodwracalnie się rozpadło. Kardashian już nie życzy sobie być żoną Westa. Nie ma przekonujących powodów, które uniemożliwiłyby uzyskanie wniosku o rozdzielenie i unieważnienie statusu małżeństwa.
W dalszej części wniosku gwiazda podkreśla, że dalsze utrzymywanie jej małżeństwa mija się z celem, ponieważ rozpadło się ono dawno temu:
Kardashian nie chce pogodzić się z Westem i pragnie, aby ich małżeństwo zostało zakończone. Nie dające się pogodzić różnice doprowadziły do bezpowrotnego rozpadu małżeństwa i nie istnieje żadna możliwość jego uratowania poprzez terapię dla par lub innymi sposobami.
Różnice nie do pogodzenia istniały i będą istnieć między Westem a mną, co sprawiło, że nasze małżeństwo nieodwracalnie się rozpadło. Terapia czy wysiłki włożone w pojednanie aktualnie nie będą miały żadnej wartości. West i ja zasługujemy na szansę zbudowania sobie życia na nowo. Zatem proszę o spełnienie mojej prośby o rozwiązanie naszego statusu małżeńskiego - czytamy w dokumencie.
Myślicie, że to definitywny koniec?
W Pudelek Podcast wyznamy, za którą skończoną karierą najbardziej tęsknimy!