Kim Kardashian od kilku dni prężnie przygotowywała się do swojego debiutu w kultowym programie "Saturday Night Live". Choć była wielokrotnie parodiowana w show, to po raz pierwszy pojawiła się w charakterze gościa specjalnego i jak wszystkie największe gwiazdy zapraszane do "SNL", mogła wygłosić swój monolog na początku odcinka.
W swoim ostrym i zabawnym przemówieniu nie oszczędzała członków rodziny. Śmiała się, że sławne siostry pokazują jej zdjęcia swoim chirurgom plastycznym i chcą się do niej upodobnić, a partner Kris Jenner jest "gold-diggerem" i leci na pieniądze. Przytomnie stwierdziła też, że w przeciwieństwie do większości gości "SNL", zagrała tylko w jednym filmie i był to amatorski film porno...
Występ Kim bardzo przypadł do gustu internautom i zbiera pozytywne komentarze. Kardashianka postanowiła uczcić debiut i wybrała się na after party do modnego nowojorskiego klubu Zero Bond. Gwiazda pojawiła się w różowym, obcisłym body i wielkim, "pierzastym" płaszczu w tym samym kolorze. Pojawiły się głosy, że Amerykanka wygląda jak ptak z "Ulicy Sezamkowej".
Kardashiance towarzyszyła obsada "SNL", a także mamagerka Kris Jenner wraz z partnerem, "wylaszczona" siostra Khloe oraz... Scott Disick.
Zobaczcie, jak Kardashianowe zmierzają na imprezę w Nowym Jorku. Szykowni?
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!