Gdy przed ośmioma laty Kanye West związał się ze znaną z domowego porno Kim Kardashian, ambitny raper wyznaczył sobie za cel totalną zmianę wizerunku gwiazdki. Jak powiedział, tak zrobił: muzyk transformował styl Kimmy z tandetnego na "modny i awangardowy", a urzeczona "geniuszem" Westa celebrytka pozwalała traktować się niczym lalkę, z zachwytem obserwując, jak jej pozycja przybiera na sile. Kanye wielokrotnie podkreślał, że Kardashianka jest jego muzą i zamierza zrobić z niej "współczesną Marylin Monroe", co ewidentnie było celebrytce na rękę, dlatego też córka Kris siedziała cicho i przez wiele lat znosiła dziwactwa oraz egocentryzm męża. Niestety (a może i stety) wszystko wskazuje na to, że nawet Kim w końcu straciła cierpliwość do ekscentrycznego gwiazdora...
Choć plotki o kryzysie w związku "Kimye" pojawiają się w mediach regularnie, wygląda na to, że tym razem sprawa jest naprawdę poważna. Jak donosi magazyn The Sun, ciągłe przebywanie z Kanye'm, wynikające z przymusowej izolacji sprawiło, że Kim intensywnie rozmyśla nad tym, aby wyprowadzić się od małżonka i zamieszkać osobno.
Kim rozważa pomysł, by ona i Kanye spędzali czas w innych domach, dopóki nie zostanie zniesiona kwarantanna - podaje The Sun. Sytuacja między Kim i Kanye jest nieciekawa, ponieważ nie zwykli spędzać ze sobą tyle czasu, ale ona nie chce rozwodu.
Ponoć przedsiębiorcza Kardashianka twierdzi, że jej małżeństwo z Kanye i założona przez nich rodzina jest "ogromnym sukcesem", również ze względu na to, że jest "jedyną siostrą w rodzinie, która jest zamężna". 39-latka nie chce też dobrowolnie zrezygnować ze statusu "power-couple", na który tak ciężko pracowała przez ostatnią dekadę.
Ostatnią rzeczą, jakiej chce, jest rozwód - twierdzi informator magazynu. Zwłaszcza, że krytyka, która spadła na nią po jej drugim rozwodzie była nie do zniesienia.
Póki co związek z Kanye jest rekordem w karierze Kim, której małżeństwo z pierwszym mężem Krisem Humphriesem przetrwało całe 3 miesiące.
Myślicie, że to początek końca "Kimye"?