Po zakończeniu przygody z "Dzień Dobry TVN" Kinga Rusin na dobre postanowiła poświęcić się eksplorowaniu świata. W efekcie 50-latka jest w wiecznych rozjazdach, a do Polski wpada raczej sporadycznie, przy okazji jakiegoś marszu czy protestu.
Choć jeszcze w połowie grudnia Kinia bombardowała fanów bajkowymi kadrami z Malediwów, od trzech tygodni cieszy się kolejnym zagranicznym urlopem. Tym razem "biuro" przeniosła do Ameryki Centralnej, a dokładnie do Kostaryki.
Przypominamy: Kinga Rusin prezentuje swoje "BIURO" na Malediwach, a fani dopytują, czy nie szuka asystentki. "Praca W RAJU"
Celebrytka zdążyła już oczywiście zamieścić kilka postów z wypoczynku nad Morzem Karaibskim. Kilka dni temu pod fotografią z palmami w tle tradycyjnie pomstowała na rządzących, zaś w piątek dla odmiany postanowiła pochylić się nad "balowaniem" wśród tamtejszej przyrody.
Prawdą jest to, co piszą niektórzy, że w tym sezonie karnawałowym zamieniłam suknie balowe na kostium kąpielowy (a nawet na kilka!) - zaczyna pod zdjęciami przedstawiającymi ją z uśmiechem na twarzy i w gorących źródłach. Na dodatek Rusin uspokaja: Spakowałam też parę innych rzeczy.
Kostaryka to bowiem nie tylko luksusowe hotele w pięknej scenerii, ale także np. możliwość jazdy konnej po plaży czy wyzwania na trudnych szlakach trekkingowych w dżungli - kontynuuje zaprawiona w bojach podróżniczka.
Bardzo mi się takie "balowanie" wśród oszałamiającej natury podoba, to iście królewski przywilej! - pisze dalej "imprezowiczka". Dzika przyroda to najpiękniejsza scenografia balowa, jaką można sobie wymarzyć. A na eleganckie kreacje przyjdzie jeszcze w tym roku czas - pociesza się i dodaje na zakończenie:
PS Zdjęcia mojego błogostanu zrobione w czasie kąpieli w termalnych źródłach na zboczach wulkanu Arenal. Wszystkie wymyślne kaskady stworzyła tu natura - wyjaśnia, dając do zrozumienia, że na emeryturze mogłaby dawać korki nie tylko z geografii, ale i z języka polskiego:
PS2 Odpowiadając na pytania, która forma jest poprawna: "w Kostaryce", ponieważ Kostaryka nie jest wyspą.
Też tęsknicie za widokiem Kingi na ściankach?