Kinga Rusin może się pochwalić niezłą figurą. 49-letnia gwiazda TVN od lat jest wielką fanką zdrowego stylu życia i sportu. Mama dwóch dorosłych córek ćwiczy, jeździ konno, uprawia kitesurfing i zdrowo się odżywia.
Aktywna w mediach społecznościowych Kinga Rusin umiejętnie łączy autopromocję i marketing produktów swojej firmy kosmetycznej. Na ostatnim zdjęciu mama Poli i Igi Lis zaprezentowała nie tylko nienaganną figurę, ale i zareklamowała jeden z produktów swej marki.
Zobacz też: Kinga Rusin i Czarek Lis wypoczywają na Mazurach. Zachwyceni fani: "FIGURA JAK U NASTOLATKI" (FOTO)
Fanki dziennikarki są pod wrażeniem jej formy. W komentarzach można przeczytać "ochy" i "achy" nad wysportowaną figurą Kingi. Sama Rusin "skromnie" tłumaczy, skąd u niej taka linia i po kolei wymienia dyscypliny sportu, którym zawdzięcza smukłą kibić:
Chodzenie (power walk), jazda na rowerze, na rolkach, pływanie itd - opisuje partnerka Marka Kujawy swoje aktywności.
Są jednak i takie internautki, których dość atletyczna sylwetka gwiazdy nie powaliła na kolana. Jedna z internautek sugeruje też, że Kinga pokazała za dużo ciała w jego dolnych partiach:
Szacun na rzeźbę, ale majtki to mogłaby pani założyć wyższe - zauważyła fanka.
Kinga Rusin nie pozostała obojętna na zarzut braku skromności:
Serio? A czy ja komentuję Pani majtki? Noszę to co lubię i w czym się sobie podobam! Chyba nie obraziłam Pani uczyć religijnych, albo jakichś innych, moim strojem? - pyta Rusin.
Kolejna fanka dziennikarki zwraca uwagę, że nie chodzi o obrazę uczuć religijnych, a raczej o to, że sylwetka Kingi jest zbyt atletyczna:
Zgadzam się, wygląda to nieestetycznie i nie ma nic wspólnego z religią!!! Kiedyś była pani może mniej wysportowana, ale bardziej kobieca. A teraz jakby widziała młodego chłopaka... gusta są różne i tyle - podsumowuje internautka.
Ktoś inny stwierdza w komentarzach, że ciało Kingi Rusin w bikini wygląda na na zmęczone:
(...) ale jeśli Pani Kinga jest zadowolona, to to jest najważniejsze - kwituje fanka dziennikarki.
Wśród komentujących pojawiają się osoby nawołujące do większej tolerancji. Ktoś podkreśla, że kobiety nie powinny wytykać sobie niedoskonałości, ale wspierać się i komplementować:
A co to znaczy kobieca? Gdzie jest ten wzór z Sevres? Kto go wyznacza? Gdzie jest skodyfikowany? Bo ja myślałam, że każda kobieta jest kobieca właśnie dlatego, że jest kobietą i nikt nie powinien jej kobiecości komentować. A szczególnie nie powinna tego robić inna kobieta. Wspierajmy się i podziwiajmy nawzajem! Komplementujmy jak możemy najczęściej! Nie wpędzajmy się nawzajem w kompleksy! Nie krytykujmy - nawołuje jedna z fanek Kingi Rusin.
W końcu do sprawy odniosła się sama dziennikarka:
Nie chodzę na siłownię. Nigdy tego nie lubiłam. Ja kocham sport, zmaganie się z własną słabością, wyznaczanie sobie celu, rywalizację. Sylwetka to nie cel tylko skutek uboczny. I szczerze, wolę mieć mięśnie niż sflaczałe ciało. Nigdy nie byłam smukła, taka moja uroda, taką mam budowę. Kiedy uprawiam sport w ten naturalny dla mnie sposób 'rzeźbi' się moje ciało. A strój? Cóż, mi się podoba, a czy to nie jest najważniejsze?
A jak Wam podoba się wakacyjna Kinga w różowym kostiumie? Jesteście pod wrażeniem jej formy?