Przeglądając instagramowe zdjęcia Kingi Rusin, można odnieść wrażenie, że była gwiazda TVN ani trochę nie tęskni za pracą w śniadaniówce. Grafik 51-latki wypełniony jest niekończącymi się wojażami po najdalszych zakątkach świata, które "reporterka bez granic" z lubością relacjonuje na swoim profilu. Obecnie zapalona podróżniczka przebywa w malowniczej Australii.
Rusin nie należy do osób, które potrafią całymi dniami wylegiwać się nad basenem. Celebrytka wielokrotnie udowodniła, że uwielbia aktywny wypoczynek, dlatego każdy z jej zagranicznych wypadów obfituje w dalekie wędrówki. Niedawno wybrała się też w ekstremalną podróż helikopterem, w której towarzyszył jej ukochany Marek Kujawa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawet jeśli Kinia spędza dzień nad akwenem, 51-latka nie zamierza leżakować i oddawać się błogiemu lenistwu. We wtorek gwiazda pochwaliła się, że wczasy w Brisbane upływają jej nie tylko na dogadzaniu sobie lokalnymi specjałami, ale również na rzeźbieniu sylwetki. Wykorzystała też sposobność, żeby pochwalić się podziwu godną figurą w czarnym, "wiązanym" kostiumie kąpielowym z dekoltem do pępka. Drugie zdjęcie przedstawiało "odpicowaną" Kingę w eleganckiej sukni, gotową na wyjście na miasto.
I jak tu utrzymać formę po tych fantastycznych kolacjach w Brisbane, kulinarnej, i nie tylko, stolicy stanu Queensland? Na pewno nie na leżaku. Dobrze, że wyjście z naszego pokoju było od razu na basen, to nie miałam żadnych wymówek - napisała.
Jeśli celebrytka chciała sobie zapewnić fotografią morze komplementów, jej strategia okazała skuteczna.
Pani ma taka figurę i zdrową, promienną skórę, że nie ma się co martwić kulinarną rozpustą.
Ale Pani obłędnie wygląda.
Dwudziestolatki mogłyby Pani zazdrościć figury i urody!
Podzielacie ich zachwyt?