Kinga Rusin od prawie dwóch lat spełnia się w roli pełnoetatowej podróżniczki. Była prowadząca "Dzień dobry TVN" co prawda konsekwentnie śledzi to, co dzieje się w Polsce i z pasją krytykuje rządzących, ale robi to głównie na odległość.
Zobacz: Kinga Rusin spod palmy składa noworoczne życzenia: "Odejścia PRYMITYWÓW i NIEUDACZNIKÓW z PiS-u"
Codziennością Kini jest głównie regularna eksploracja kolejnych zakątków Ziemi. Tak więc w listopadzie 51-latka była w Australii, a następnie na Malediwach, w grudniu zaś udała się do Indii, by ostatecznie rok pożegnać w Meksyku. Od tygodnia przebywa z kolei w Kostaryce, gdzie jakiś czas temu uwiła gniazdko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktualnie nadaje więc do instagramowej publiczności właśnie z położonego nad Morzem Karaibskim kraju. W poniedziałek wrzuciła na profil kolejną dawkę zdjęć. Tym razem nie znad przydomowego basenu, a z plaży. Celebrytka zapozowała w kreacji, którą przywiozła z jednej z wypraw i opowiedziała o randce, jaką zorganizował dla niej ukochany, Marek Kujawa.
Moje jedwabne "zdobycze" z naszej ostatniej wyprawy do Indii idealnie sprawdzają się w kostarykańskich warunkach. Zakładam tu te sukienki na specjalne okazje. Takie jak np. wczorajsza romantyczna kolacja o zachodzie słońca, na którą Marek zaprosił mnie, aby świętować nasz "work-life balance" i kolejne fale "złapane" na line up’ie (miejsce załamywania się fal daleko od brzegu). Kreacja najwyraźniej wywarła na nim wrażenie, bo zrobił mi chyba ze 100 zdjęć… - opisuje, rozpływając się nad sielską codziennością i dodaje:
PS. W galerii kilka fotek i filmik z jednych z najpiękniejszych, moim zdaniem, zachodów słońca na świecie, na kostarykańskim Pacyfiku.
Też zdarza Wam się celebrować "work-life balance"?
Przypominamy, że to nie pierwszy raz, jak Kinga chwali się pomysłowością partnera. Ukochany Kingi Rusin przygotował dla niej niespodziankę, ale wszystko poszło na marne. "Poziom RYZYKA był zbyt duży"