W maju ubiegłego roku w dzień wyborów do Europarlamentu pod jednym z lokali wyborczych doszło do pamiętnego spotkania Kingi Rusin i Zofii Klepackiej. Sportsmenka zaczęła nagrywać gwiazdę TVN po tym, gdy ta skrytykowała ją za homofobiczne wypowiedzi. Oburzona Klepacka próbowała w odwecie ośmieszyć dziennikarkę, jednak Kinia bardzo kulturalnie wytłumaczyła swoje intencje.
Chciałam pani powiedzieć, że to jest wstyd. Straszny wstyd. Chciałam, żeby mnie pani usłyszała. Czego się pani Zofia powinna wstydzić? Tego, że obraża ludzi. Uwielbiałam Panią jako sportowca, trzymam kciuki za wszystkich sportowców - wyznała Rusin na nagraniu, które Klepacka wrzuciła do sieci.
Homofobka starała się zdeprecjonować osiągnięcia dziennikarki i krzyczała: "Co ta pani osiągnęła w życiu, pani Kinga Rusin, kim ona jest?!"
Na pewno nikim, w porównaniu z panią - odparła jej wówczas Rusin.
Zobacz też: Kinga Rusin ostro o Zofii Klepackiej: "Szerzenie takich poglądów PROWADZI DO SAMOBÓJSTW DZIECI"
W dniu wyborów prezydenckich Rusin pochwaliła się na Instagramie zdjęciem sprzed (najpewniej tego samego) lokalu wyborczego i poinformowała fanów, że oddała już swój głos. "Przywilej. Obowiązek. Zaszczyt! Wybieram Polskę, o jakiej marzę" - napisała pod fotografią.
Super! Mam nadzieję, że obyło się bez niemiłych spotkań - napisał w komentarzu jeden z internautów, ewidentnie zawiązując do sytuacji z Klepacką.
Cisza, spokój, sami kulturalni i przemili ludzie - odpisała dziennikarka.
Myślicie, że Klepacka żałuje konfrontacji z Kinią?