Kinga Rusin znana jest z tego, że często korzysta ze swoich medialnych zasięgów nie tylko w celach zarobkowych, ale być może nawet i przede wszystkim w celach społecznych. Otwarcie mówi o tematach, które są jej bliskie, nawet jeśli w przestrzeni publicznej uchodzą one czasem za "niewygodne", bądź też "kontrowersyjne". Nie inaczej było też we wtorkowy poranek, kiedy miłośniczka podróży wzięła się po raz kolejny za kwestię lobby myśliwskiego. Temat to o tyle nieprzypadkowy, ponieważ Rusin właśnie została przez myśliwych pozwana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin protestuje przeciwko działaniom myśliwych
Publikując na Instagramie, Rusin przypomniała swoje wpisy sprzed ponad pięciu lat. Wytknęła przy tym liczne nieścisłości w prowadzonej przez grupy myśliwych propagandzie.
Jestem przyzwyczajona do ataków myśliwych na mnie, dlatego raz jeszcze powtórzę to, pod czym podpisują się miliony Polaków: sprzeciwiamy się zabijaniu dzikich zwierząt dla rozrywki! Zabijanie DZIKICH zwierząt z zimną krwią i to jako hobby (!) to czyste okrucieństwo, a zwierzęta nie mają w tej nierównej walce szans. Nie mówimy tu o, czasami koniecznych, odstrzałach sanitarnych, ale o zabijaniu dla uciechy i trofeów - czytamy na profilu Kingi.
Dziennikarka wzięła się dalej za demontowanie retoryki prowadzonej przez grupy myśliwych w mediach. Punkt po punkcie podważała kolejne argumenty, mające świadczyć o istnieniu "etycznego" polowania.
Myśliwi chyba sobie kpią, nazywając siebie w medialnych przekazach "prześladowaną mniejszością". To wyjątkowo podłe i cyniczne nadużycie, biorąc pod uwagę prawdziwe problemy różnych mniejszości w naszym kraju. Akurat myśliwi to wyjątkowo uprzywilejowana grupa społeczna przypisująca sobie niejako prawo do decydowania o życiu i śmierci w naszych lasach.
Przeczytałam wczoraj, kolportowane przez to środowisko teksty o "etycznych myśliwych". Zapytam retorycznie: którzy to? Ci, co zabijają jednym strzałem (zdarza się to stosunkowo rzadko)? Ci, co strzelają prosto w serce czy w głowę? Ci, którzy strzelając do matek, z litości zabijają też ich dzieci, żeby "nie cierpiały"? A ci, którzy strzelają w okresie godowym do otumanionych hormonami zwierząt, też są etyczni czy tylko leniwi, bo akurat wtedy mają ułatwione zadanie?
Druzgocące wyniki badań. Kinga Rusin nie odpuszcza myśliwym
Rusin przypomniała przy okazji, że według niektórych badań aż 80% wszystkich Polaków ma być przeciwna polowaniu "dla sportu".
Nie zamierzamy odpuścić i w końcu wygramy! Dzikie zwierzęta to nasze WSPÓLNE narodowe dobro - zadeklarowała odważnie dziennikarka.