Od kilku dni cały świat żyje wydarzeniami w Afganistanie. Gdy po ponad 20 latach Amerykanie podjęli decyzję o wycofaniu stacjonujących na terenie kraju wojsk, talibowie zaczęli stopniowo zajmować kolejne terytoria. W niedzielę dotarli pałacu prezydenckiego w Kabulu i przejęli go, zdobywając tym samym władzę. Wiele państw rozpoczęło masowe ewakuacje swych obywateli oraz placówek dyplomatycznych z Afganistanu. Media błyskawicznie obiegły też ujęcia zdesperowanych Afgańczyków, próbujących dostać się na pokład amerykańskiego samolotu, by uciec przed władzą talibów.
Sytuacja w Afganistanie nie umknęła także uwadze polskich celebrytów. Przemyśleniami na temat ostatnich wydarzeń podzieliły się ze światem nawet takie osobistości, jak Tomasz Karolak czy Marcin Najman...
Przejęcie przez talibów władzy w Afganistanie poruszyło także Kingę Rusin. Dziennikarka zamieściła w instagramowej relacji szereg wpisów, poświęconych obecnej sytuacji w kraju. Przy okazji pozwoliła sobie na przytyk w kierunku Mateusza Morawieckiego i jego ostatnich słów na temat ewakuacji pracowników polskiej misji wojskowej w Afganistanie. Premier stwierdził bowiem, że nie spodziewa się zbyt dużej liczby ewakuowanych, gdyż część z nich mogła już zbiec z kraju.
Według Morawieckiego afgańscy współpracownicy polskiej misji w Afganistanie "rozpierzchli się". Może po prostu wiedzieli, że na pomoc obecnego polskiego rządu nie mają co liczyć? Jakie teraz będą ich losy, kiedy talibowie mają listy wszystkich współpracowników i już zaczęli ich poszukiwania? Może część z nich desperacko szukała drogi ucieczki na lotnisku w Kabulu, tak, jak ci ludzie ze zdjęć i filmów...? - zastanawiała się.
Zobacz również: Kinga Rusin UDERZA w "PiSowskich czynowników" i ustawę "anty-TVN": "Marzy wam się POLSKA BIAŁORUŚ! Jesteście ŚMIESZNI I ŻAŁOŚNI"
Rusin z wyraźnym niepokojem wspomniała również o losach afgańskich kobiet.
Trudno sobie nawet wyobrazić, w jak tragicznej sytuacji znalazły się właśnie afgańskie kobiety, które względną swobodą i prawami cieszyły się zaledwie 20 lat. Zakryte burkami i zamknięte w domach będą teraz drżeć o swoje życie - napisała.
Zdaniem Kingi aktualna sytuacja polityczna w Afganistanie wymaga natychmiastowej interwencji państw trzecich, w tym również Polski.
Fundamentalizm pod każdą postacią oznacza koniec demokracji, koniec wolności, koniec swobód obywatelskich, koniec marzeń i planów. Liczy się tylko jednak "słuszna" droga, nawet jeżeli jest to droga do piekła. "Żadne słowa nie oddadzą tego, co czują Afgańczycy"... Teraz potrzeba jest solidarności, międzynarodowej współpracy i natychmiastowej pomocy rządów państw, które od 20 lat były zaangażowane w działania w Afganistanie, w tym rząd Polski. Zostawienie bez pomocy afgańskich współpracowników jest wydaniem na nich wyroku śmierci - oceniła.
Na InstaStories Kingi pojawiło się kilka wyjątkowo głośnych w ostatnich dniach fotografii. Dziennikarka zamieściła w sieci zdjęcie amerykańskiego samolotu wojskowego przewożącego na pokładzie 800 Afgańczyków, ujęcie ojca wciągającego kilkuletnią córkę na mury lotniska w Kabulu oraz fotografia talibów w pałacu prezydenckim wykonana tuż po przejęciu władzy.
Według naocznych świadków na ulicach Kabulu pobito już kobiety, które odważyły się wyjść bez burek. Talibowie zdążyli też ogłosić zakaz pracy dla wszystkich kobiet. Wydany został ponoć rozkaz, żeby rodziny oddawały bojowników za żony swoje córki - czytamy we wpisach Rusin.
W swojej relacji Kinga krytycznym okiem oceniła także działania prezydenta USA Joe Bidena.
Kiedy w lipcu prezydent Biden ogłosił ostateczne pokojowe wycofanie amerykańskich wojsk po 20 latach okupacji Afganistanu, mówił, że jest mało prawdopodobne, że reżim przejmie władzę... Miesiąc później Talibowie wkroczyli do pałacu prezydenckiego w Kabulu, siejąc uzasadniony strach wśród Afgańczyków - zauważyła.
(...) Przez 20 lat Amerykanie wyszkolili i uzbroili blisko 350 tysięcy żołnierzy narodowej armii Afganistanu, której zadaniem miała być m.in. obrona kraju przed talibami. W momencie wycofywanie amerykańskich wojsk talibowie rozpoczęli "odzyskiwanie" afgańskich prowincji i miast. Najczęściej nie spotykali żądnego oporu ze strony afgańskich żołnierzy, którym obiecali wolność w zamian za podanie się i oddanie broni. W ten sposób amerykańska broń po raz drugi w historii (tym razem niezamierzony) trafiła w ręce talibów - zakończyła ponuro.
Zobacz również: Kinga Rusin krytykuje Czarnka za edukację z "cnót niewieścich", a fan krytykuje jej stanik. "SERIO?! Coś tam pan zauważył?"