Niedawno Kinga Rusin zakończyła swoją wieloletnią przygodę z Dzień Dobry TVN. W związku z większą ilością czasu "reporterka bez granic" skupia się obecnie między innymi na promowaniu swojej marki kosmetycznej oraz pielęgnowaniu dzielonej z innymi znanymi koleżankami pasji, jaką jest jazda konna.
Kinia wciąż prowadzi instagramowy profil, gdzie na bieżąco informuje fanów, co u niej słychać, zawiadamia o kosmetycznych nowościach i dzieli się zdjęciami z ważnych wydarzeń.
Zobacz też: Zakochana Kinga Rusin świętuje 10. ROCZNICĘ ZWIĄZKU: "Niech już nic się nie zmienia!" (FOTO)
W ostatnim poście postanowiła dla odmiany poruszyć wyjątkowo ważną kwestię polityczno-społeczną. Chodzi o wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który ma dotyczyć przepisów aborcyjnych. Już w najbliższy czwartek TK ma zdecydować, czy przerywanie ciąży ze względu na ciężkie wady płodu jest zgodne z Konstytucją. Dziennikarka zdecydowała się zatem wystosować apel do członków sądu konstytucyjnego.
W najbliższy czwartek tzw. Trybunał Konstytucyjny zdecyduje, czy przepisy o przerywaniu ciąży ze względu na ciężkie wady płodu są zgodne z Konstytucją. Apeluję do sumień członków TK: W tym strasznym momencie, kiedy kobieta dowiaduje się o nieodwracalnym uszkodzeniu płodu, pozwólcie jej samej podjąć tę bardzo trudną decyzję, co dalej ma robić! - pisze pod swoim najnowszym selfie zaangażowana w kwestie praw kobiet 49-latka i dodaje:
Zmuszanie kobiety do donoszenia, wbrew jej woli embriopatologicznej ciąży i urodzenia dziecka bez mózgu, bez narządów wewnętrznych czy zdeformowanego, a później patrzenia na jego cierpienia i często agonię jest skazywaniem jej na niewyobrażalne tortury, rozpacz, niekończący się psychiczny i fizyczny ból, na depresję i długotrwałą traumę - kontynuuje, by następnie zaprezentować swój punkt widzenia jako matki:
Sama jestem matką i mam dwie córki, nie godzę się, żeby tak ważne decyzje w imieniu kobiet podejmowali mężczyźni (w TK jest ich 13 na 15 członków(!), 72% polskich parlamentarzystów to mężczyźni). Prawo dotyczące zdrowia i życia kobiet musi być stanowione z ich udziałem, akceptacją i poparciem. Nie jesteśmy nieme ani ubezwłasnowolnione, mamy równe prawa i nie zgadzamy się na przedmiotowe traktowanie - czytamy.
Pod swoim wpisem Kinga mogła liczyć na szereg słów poparcia ze strony innych internautek.
Myślicie, że o podobne wpisy pokuszą się jej koleżanki z branży?