Nie od dziś wiadomo, że Kinga Rusin raczej nie należy do osób, które łatwo odpuszczają, jeśli wierzą w słuszną sprawę. Tak też jest z Kanałem Zero i Krzysztofem Stanowskim, którym poświęciła tylko w ostatnim czasie już kilka wpisów. Teraz częścią ich medialnego sporu stała się najwyraźniej także Monika Goździalska.
Kinga Rusin odpowiada Monice Goździalskiej. Znów skrytykowała Stanowskiego
Do jednego ze wpisów Rusin, w którym ta wspomniała o kobietach pracujących w Kanale Zero, Goździalska odniosła się w rozmowie z "Super Expressem". Wspomniała wówczas, że nie życzy sobie, żeby Kinga brała ją pod uwagę w swoich wypowiedziach. Przy okazji w tym samym wywiadzie wyznała, że w nowej pracy czuje się jak w domu i zarabia też dzięki temu świetne pieniądze.
Wszyscy dajemy sobie świetnie radę, ramówka leci i programy się tworzą... Nie wiem, Krzysztof niedługo ma nam gry postawić, mamy sobie grać w przerwach w gry. Mamy jedzenie, mamy picie, mamy kawę, mamy ekspresy, cokolwiek poprosimy, to mamy. Czujemy się tam dobrze, zarabiamy bardzo dobre pieniądze, więc czego można chcieć więcej? - mówiła.
Dziennikarce nie pozostało więc nic innego, jak się do tego ustosunkować. W najnowszym wpisie nie wymieniła co prawda Goździalskiej z nazwiska, jednak wspomniała o "pani, która pracuje w tym nomen omen "kanale"". Tu właśnie wspomniała o kwestii wynagrodzenia, jakie ta dostaje w ramach pracy u Stanowskiego.
Publiczne poniżanie kobiet w Kanale Zero, nazywanie ich "pierdolniętymi", mówienie o deficycie mózgowym, wyśmiewanie inteligencji kobiet oraz kobiecych akcji antyprzemocowych, wypominanie kobietom wieku - to wszystko najwyraźniej mieści się w kanonie zachowań akceptowanych przez panią, która pracuje w tym nomen omen "kanale". Jest jej tam ponoć dobrze, bo, jak stwierdziła w wywiadzie, "zarabiają super hajs". Pozostawię to bez komentarza - zaczęła Kinga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części wpisu Rusin skupiła się na temacie szowinistycznych zachowań - i to nie tylko w kontekście Kanału Zero, o którym ponownie wypowiada się wyjątkowo krytycznie.
Wypowiedziałam się kilka dni temu przeciwko szowinistycznym zachowaniom w Kanale Zero w imieniu tych 99% kobiet, które takich zachowań nie tolerują i nie akceptują ludzi, którzy czerpią satysfakcję z poniżania innych. Powtórzę więc znów w imieniu ich wszystkich: skończyło się przyzwolenie dla braku szacunku dla kobiet, dla ich uprzedmiotawiania i poddawania w wątpliwości naszych praw. I nie ma znaczenia czy robi to Stanowski, Mazurek czy jacyś politycy w imię interesów i przekonań ich grup wyborców, jak to ma teraz miejsce w dyskusji o referendum w sprawie samostanowienia kobiet o swoim ciele. Znów mężczyźni mają decydować w sprawach kobiet?! - pyta. Zezwalanie na szowinistyczne zachowania, pobłażanie poniżaniu kobiet (nawet w rzekomych żartach) należy do minionej epoki. Czas na zmiany. Czas na należny nam szacunek i podmiotowość.
Na deser zostawiła sobie samego Stanowskiego. Tym razem zarzuciła mu, że sam śmieje się z własnych żartów, które, jak twierdzi, wpisują się jej zdaniem w "kibolską subkulturę".
Jest oczywiście jakaś wąska grupa kobiet, które dobrze się czują gdy "mają pana" i to pana, który rechocze jak Stanowski z własnych, żałosnych żarcików wpisujących się w kibolską subkulturę, może pana, który poklepie i "da zarobić super hajs". Analizę przyczyn takiego stanu rzeczy zostawię psychologom. Ale niech ta grupa raczej poddaje się temu masochistycznie w swoim kącie i oszczędzi wstydu wszystkim dumnym i szanującym się o obywatelkom Rzeczypospolitej.
Też czujecie, że to nie koniec?