Wakacje na Hawajach okazały się dla Kingi Rusin niemałą niespodzianką. Zwiedzając kolejne wyspy, naczelna polska globtroterka zaczęła od tyrady zażaleń zamieszczonej naturalnie w mediach społecznościowych. Zdaniem dziennikarki, Hawaje były zatłoczone, zakorkowane, no i nie miały wiele wspólnego z powszechnym wyobrażeniem tego, jak niegdyś wyglądać miała ta magiczna kraina. Na szczęście archipelag miał w rękawie jeszcze jednego asa w postaci malowniczej wyspy Kauai. To ona ostatecznie przekonała Rusin, że Hawaje wcale nie są takie koszmarne i oferują coś więcej niż tylko szampana z plastikowych kieliszków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin podlicza urlop na Hawajach. Tanio nie było
Jak zawsze pomocna Kinga poleciła, że ten raj na ziemi najlepiej zwiedzać z kokpitu helikoptera. Choć dziennikarka gorąco rekomenduje takie atrakcje, to dała do zrozumienia, że są one przeznaczone wyłącznie dla ludzi majętnych.
Wydaliśmy na Hawajach majątek na helikoptery, ale warto spełniać marzenia, a te przeżycia warte są każdego centa! W szczególności na Kauai (popatrzcie na filmik!), wyspie, gdzie szukamy domu. Czy nam się uda? Ciekawostka: pomaga nam w tym para Hawajczyków, których poznaliśmy w zeszłym roku na Mykonos, kiedy świętowaliśmy naszą rocznicę.
Helikoptery polecamy na Hawajach, tym bardziej że do niektórych dolin i wodospadów nie da się dotrzeć w inny sposób. Na razie wyspa Kauai bije inne na głowę! W dodatku tutejszy pilot był mistrzem świata w podlatywaniu na wyciągnięcie ręki do tych wszystkich cudów natury, co widać na załączonym filmiku - czytamy pod nagraniami z widokami na usłane piękną zielenią wzgórza.
Zastosujecie się do rady Kini?
Autopromocja. W artykule znajdują się linki do Domodi.pl