Kinga Rusin co prawda nie jest obecnie na stałe związana z żadną dużą redakcją, ale realizuje się dziennikarsko np. na Instagramie. Tam wrzuca barwne fotorelacje z podróży na krańce świata czy najważniejszych imprez sportowych. Cały czas interesuje się jednak sytuacją w Polsce. Regularnie zabiera głos w sprawach społecznych i politycznych.
ZOBACZ: Kinga Rusin twerkuje podczas festiwalu w Antigui. "Golizna i wyuzdanie mnie tu nie szokowały" (FOTO)
Kinga Rusin grzmi na Instagramie. Chodzi o myśliwych
Ostatnio była gospodyni "Dzień Dobry TVN" zabrała głos ws. planowanych zmian dotyczących regulacji prawnych polowania na zwierzęta w Polsce. Długi i pełen emocji wpis rozpoczęła od przytoczenia liczb.
Szlag mnie trafi! Myśliwi wręcz kąpią się we krwi zwierząt! Liczby nie kłamią. To uzbrojona sekta! Oto najnowsze, oficjalne (czyli trzeba je pewnie pomnożyć co najmniej przez 2) statystyki polowań: w ciągu roku myśliwi zabili pół MILIONA (!) zwierząt! CODZIENNIE życie traciło średnio … 300(!!!) jeleni, 600(!!!) saren i 600 dzików! I nie mówimy tu o odstrzałach sanitarnych, ale o zabijaniu dla rozrywki - czytamy.
Kinga Rusin postanowiła nie bez powodu poruszyć ten temat. Jak pisze dalej, myśliwi chcą "zwiększyć (!) odstrzały, znieść moratoria na odstrzał łosi, wilków i bobrów i znów zabierać dzieci na polowania". Te plany wyraźnie ją niepokoją. Dziennikarka głośno zastanawia się, kim są ludzie, którzy chcą pokazywać dzieciom agonię zwierząt.
Zawiedziona Kinga Rusin uderza w rząd
Rusin zaznaczyła, że jej walka z myśliwymi nie ogranicza się wyłącznie do postów na Instagramie.
W 2018 aktywnie uczestniczyłam w Sejmie w pracach nad nowelizacją ustawy łowieckiej. Wtedy wygraliśmy i udało się ograniczyć prawa myśliwych. Teraz, pomimo tego, że mamy w Sejmie większe poparcie dla ochrony praw zwierząt, mogą one zapłacić życiem za jakieś partyjne kunktatorstwo. [...] Wygrałam 3 procesy z myśliwymi. Dostawałam groźby karalne za moją postawę i walkę. Znam na pamięć ich argumenty i przekazy piarowe, które mają nam zamydlić oczy - napisała.
Nie obyło się też bez wywołania do tablicy polityków. Dziennikarka twierdzi, że za los zwierząt odpowiadają konkretne nazwiska.
Pomóc myśliwym w zmianie prawa ma…PSL! Kosiniak-Kamysz podpisał z myśliwymi porozumienie, które ma "zwiększyć bezpieczeństwo" w kraju. Biorąc pod uwagę częste śmiertelne wypadki w czasie polowań, to brzmi co najmniej kuriozalnie - czytamy.
Na koniec Rusin zaznaczyła, że "zabijanie to nie zabawa". A myśliwym zaleciła zmianę hobby na strzelanie na sportowych strzelnicach lub zbieranie znaczków.