Kinga Rusin w ciągu ostatnich kilku lat wyrosła już na naczelną podróżniczkę. Reporterka bez granic nie zapomina jednak o swoich fanach, z którymi ma stały kontakt na Instagramie. To właśnie tam dzieli się kadrami z podróży i opowiada o swoich zagranicznych wojażach. Niedawno poleciała na turniej tenisowy, by na kortach Rolanda Garrosa kibicować najlepszym tenisistom. Wówczas to zapowiedziała między innymi, że zamierza wybrać się na "modowe zakupy", by zmniejszyć sobie "stres" przed finałem.
Kinga Rusin szaleje na "kajcie" na Rodos
Okazuje się jednak, że zakupy nie są jedną z ulubionych aktywności Rusin. W najnowszym poście na Instagramie przyznała między innymi, że aktualnie przebywa na Rodos, gdzie oddaje się wodnym szaleństwom. Obserwując profil dziennikarki, trudno nie zauważyć, że to aktywność fizyczna jest jej głównym motorem napędowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bardziej od oglądania sportowej rywalizacji lubię sport uprawiać. Dlatego prosto z Roland Garros przyjechaliśmy na Rodos by wieczorami, po pracy, szaleć na "kajcie". Taka zdalna praca dająca wolność służy nam od lat - przyznała we wpisie.
Kinga Rusin mówi o swojej metamorfozie
Była gwiazda TVN stwierdziła, że od strojenia się w markowe ciuszki, zdecydowanie bardziej woli sportowe outfity, a przyjemność płynąca z uprawiania aktywności fizycznej - wynagradza jej niedostatki związane z paryskim sznytem. Do wpisu dołączyła dwa zdjęcia. Na jednym z nich widać, jak w sportowym kombinezonie szaleje podczas uprawiania kitesurfingu. Na drugim zaś pozuje wystrojona w ciuszki od topowych projektantów.
Na pewno nie żałuję, że porzuciłam paryskie zabawy z modą i przeszłam metamorfozę - jak w galerii. Wiatr, woda i moc natury potrafią wynagrodzić brak paryskiego piękna i modowych pokus. W każdym razie - na dłuższą chwilę… - zakończyła swój wpis.
Zazdrościcie takiej metamorfozy?