Kinga Rusin, odkąd zakończyła przygodę z telewizją, jest w ciągłych rozjazdach. Spełniająca się w roli aktywnej podróżniczki 52-latka ochoczo relacjonuje kolejne zagraniczne wyprawy.
Kinga Rusin pojawiła się na turnieju tenisowym w Monte Carlo. Nagrała z trybun księcia Alberta i księżną Charlene
Choć jeszcze w sobotę Kinga Rusin nadawała do fanów z lokalizacją nastawioną na Francję, w niedzielę poinformowała, że już zdążyła się przetransportować do Monako. Do europejskiego księstwa przybyła celem wzięcia udziału w finałowym meczu Monte-Carlo Rolex Masters. Przypominamy, że mama Poli i Igi jest ogromną fanką tenisa.
Emocjonujących chwil na trybunach "reporterka bez granic" nie omieszkała zrelacjonować za pośrednictwem Instastories. Poza samym starciem sportowców postanowiła jednak pokazać także oglądającą widowisko parę książęcą.
Książę Monako Albert z żoną Charlene - nie taki częsty widok w publicznych miejscach... - ekscytowała się, nagrywając błękitnokrwistych małżonków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin reaguje na artykuł Pudelka. Wytłumaczyła, dlaczego mogła nagrać książęcą parę
Po naszym artykule na temat jej zachowania na trybunach Kinga postanowiła się nieco wytłumaczyć.
Do redaktorów Pudelka - nie piszcie nieprawdy - zaapelowała na wstępie, kontynuując:
Story z monakijską parą książęcą nie zostało przeze mnie skasowane. Bo niby dlaczego miałabym je usuwać? Każdy może je obejrzeć, jest na poprzedniej "cegiełce" - wyjaśniła, następnie tłumacząc, dlaczego miała prawo nagrać budzących medialnie duże emocje księcia Alberta i jego żonę:
Nikogo nie "podglądałam" i nie naruszyłam niczyjej prywatności. Para książęca pojawiła się na miejscach dla publiczności (w loży honorowej) na finale Rolex Monte Carlo Masters, żeby kibicować tenisistom, bo reprezentuje gospodarzy imprezy i jest z tego turnieju dumna. Nie przyszli tam incognito i przed nikim się nie ukrywali. Co więcej, zachowywali się swobodnie i przyjaźnie, uśmiechają się do innych kibiców - przekonuje, na koniec decydując się wspomnieć aferę z Adele, gdy to pod zdjęciem z brytyjską gwiazdą opisała ze szczegółami kulisy prywatnej imprezy u Beyonce, wprawiając w konsternację zagraniczne media.
Kinga Rusin wspomina domówkę u Beyonce. Wyjaśniła, jak doszło do pamiętnego pozowania z Adele
Last but not least. Zdjęcie z Adele zrobił nam znajomy reżyser poza miejscem imprezy właśnie dlatego, że w środku nie można było używać telefonów. Żadnego zdjęcia z samej imprezy nie opublikowałam. Czyżby prawda słabiej się klikała? - kwituje "russian tv host".
Teraz już wszystko jasne?