Kinga Rusin zawsze uwielbiała podróżować. Gdy jeszcze pracowała w TVN, potrafiła brać wielotygodniowe urlopy, by zwiedzać świat. W końcu postanowiła porzucić posadę w śniadaniówce i zostać zawodową globtroterką.
Od tamtej pory była już m.in. na Malediwach, w Grecji i w Afryce. Aktualnie dziennikarka rezyduje w Kostaryce. Wszystko oczywiście skrupulatnie relacjonuje na Instagramie, dzięki czemu wiemy, że aktualnie mieszka w przeszklonej willi z basenem.
Zobacz: Podekscytowana Kinga Rusin urządza willę w Kostaryce: "Przybyły nam na tarasie HAMACZKI" (ZDJĘCIA)
Nawet na końcu świata Kinga jest doskonale zorientowana w wydarzeniach społeczno-politycznych w ojczyźnie i na bieżąco je komentuje.
Przypomnijmy: Kinga Rusin oburzona aferą z wykorzystaniem przez rząd PiS homofobicznych komentarzy Klepackiej: "WSTYD i HAŃBA!"
W najnowszym poście Rusin tłumaczy, dlaczego nie może sobie odpuścić śledzenia informacji z kraju.
Kiedy wy wstajecie, my kładziemy się spać. Kiedy się budzimy, świat po drugiej stronie globu jest już w pełnym rozruchu. Nigdy nie wiemy jaka wiadomość nas powita. Ostatnio jest coraz mniej powodów do optymizmu... Pytacie, czy będąc tak daleko, nie mogę sobie odpuścić informacji z kraju. Nie, nie mogę, albo raczej - nie potrafię. Siła przyzwyczajenia i chęć bycia na bieżąco przeważają. Jestem w ten sposób trochę tu, trochę tam... - wyjaśnia.
Do wpisu Kinia dołączyła zdjęcie, do którego pozuje, siedząc w wodzie na tle zachodzącego słońca. Taka aura widocznie sprzyja myśleniu o losie Polski. W komentarzach internauci radzą, by Rusin odcięła się od polityki i korzystała z uroków Kostaryki.
Pani Kingo, niech pani zostawi to nasze szambo. To jest masochizm być w takim pięknym miejscu, a wkurzać się, że właśnie ci z rządu przyznali sobie 1,5 mln nagród za nie wiadomo co, bo przecież drożyzna, inflacja. Nie ma dla kogo ratować tego kraju, bo wyborcy, w większości, im przyklaskują; A ja bym chętnie odcięła się od tych wszystkich informacji. Szczególnie w takim pięknym miejscu, w raju. Słuchać tylko ptaków, dźwięków z dżungli... - piszą.
Myślicie, że Kinga posłucha rad i zacznie częściej słuchać szumu morza zamiast szumu informacyjnego?