Jarosław Kaczyński pojawił się w sobotę w Ełku, gdzie opowiadał między innymi o planach wsparcia dzietności w Polsce. Przy okazji "złotousty" polityk wyjawił, że pomimo bogactwa Warszawa jest terenem, na którym rodzi się "stosunkowo mało dzieci". Prezes PiS pokusił się również o objaśnienie tego stanu rzeczy, informując, że to wszystko przez młode Polki, które "dają w szyję".
Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - opowiadał.
Kaczyński "uspokoił" jednak wszystkie kobiety, mówiąc, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bowiem do roli matki również trzeba dorosnąć, ale po raz kolejny nawiązał do alkoholu.
Ale jak do 25. roku życia daje w szyję, to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - wyrokował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sieci od razu zawrzało po słowach Kaczyńskiego. Do jego słów odnieśli się już inni politycy, ale nie mogło zabraknąć również komentarza Kingi Rusin, która już na wstępie nazwała prezesa "zidiociałym starcem z Żoliborza".
Jak on nas musi nienawidzić! Według niego jesteśmy patologicznymi pijaczkami niepotrafiącymi zapanować nad pociągiem do butelki. Zasugerował w Ełku, że w Polsce jest dramatycznie niska dzietność, bo… młode kobiety rzekomo piją! I to tyle, co…faceci w ich wieku! Nie no, bo jak chłop "daje w szyję", nieważne ile ma lat, to dzieci przecież się rodzą! Często niechciane, porzucane, zaniedbane, bite, ale są! - zaczęła swój wpis na Instagramie.
"Reporterka bez granic" dodała, że od lat pomaga kobietom z domów samotnej matki, które często są właśnie ofiarami swoich partnerów pijaków. Rusin postanowiła zwrócić się również do samego Kaczyńskiego, wyjaśniając mu, dlaczego jej zdaniem w Polsce kobiety nie decydują się na posiadanie potomstwa.
To może posłuchaj dzia*u, dlaczego kobiety w Polsce nie rodzą! Powiemy Ci! Bo nie czują się w Polsce bezpiecznie! Bo są traktowane jak niepełnosprawne umysłowo inkubatory, za które trzeba myśleć! Bo boją się, że umrą w szpitalu, rodząc bezmózgi płód, który zakazałeś im usunąć! Bo boją się, że nie poradzą sobie z opieką nad niepełnosprawnym dzieckiem, bo państwo PiS zapomina o takich zaraz po porodzie! Bo zabiera się im podstawowe prawa obywatelskie i nie mogą w tym kraju o swoim własnym losie decydować! Kobiety są uprzedmiotawiane, wyśmiewane i poniżane, tak jak to miało miejsce wczoraj w Ełku! - mówiła.
Na koniec przyznała, że sama ma dwie córki, które boją się w Polsce mieć dzieci. Wyjawiła, że ona również bałaby się dzisiaj być matką w kraju, w którym "bezdzietny dziad bez rodziny, w ramach jakiejś chorej wojny z kobietami chce je upokorzyć i zrobić im piekło z życia".
W komentarzach nie zabrakło głosów zgadzających się z byłą prowadzącą "Dzień dobry TVN". Dziewczyny zauważyły jednak, że nie tylko słowa Kaczyńskiego są skandaliczne, ale i zachowanie zebranych na sali, którzy głośno rechotali i przyklaskiwali jego "przemowie".
Ja nie mam dzieci, piję okazjonalnie. Nie mam ich, bo się boję, że w Polsce nie dałabym sobie rady. Bo tu dba się o dzieci nienarodzone wyłącznie, potem się o nich zapomina. Bałabym się kosztów, ale i systemu edukacji. I średniowiecznego myślenia o kobietach, mimo że mamy XXI wiek. Bałabym się, że moja córka żyłaby w kraju nienawiści. A syn byłby jej uczony. To dlatego kobiety nie chcą mieć dzieci. Nie chcą ich skazywać na życie w strachu, upokorzeniu, często ubóstwie. Skoro nie mają wsparcia w państwie, to odpowiedzialnie nie chcą na to skazywać kolejnego pokolenia. A ten dziad niech już wreszcie odejdzie w PiS*u; Pani Kingo jak zawsze w punkt; Specjalista od dzietności; Konkretnie i w punkt - pisały internautki.