Jako obywatelka świata Kinga Rusin od niespełna trzech lat już zwiedza najodleglejsze zakątki globu, nie pozwalając sobie choćby na chwilę wytchnienia. Wędrowny tryb życia nie powstrzymuje jej jednak przed uważnym śledzeniem sytuacji politycznej w Polsce, która z miesiąca na miesiąc napawa ją coraz większym niepokojem.
W niedzielę Rusin postanowiła zabrać głos w sprawie tragedii, która wstrząsnęła Polską, czyli śmierci syna posłanki PO Magdaleny Filiks. Była prowadząca "Dzień Dobry TVN" opisała okoliczności dramatu, bez ogródek stwierdzając, że do samobójstwa 15-letniego Mikołaja przyczynił się "pisowski funkcjonariusz", przytaczając również jego wcześniejsze "dokonania".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin uderza w Andrzeja Dudę ze stoku narciarskiego
Od ponad dwóch tygodni Kinga wczasuje się w Lombardii, gdzie (jak zwykle zresztą) spędza aktywnie wypoczynek, szusując po stokach gór na nartach. Zimowe szaleństwo nie powstrzymało jej jednak od wymierzenia kolejnego ciosu w stronę znienawidzonej przez siebie partii rządzącej, a dokładniej Andrzejowi Dudzie.
Propozycje zawodów z Prezydentem Dudą, jako pojedynku narciarskiego kobieta-mężczyzna, które padają w wiadomościach prywatnych (dziękuję przy okazji za pochwały moich umiejętności), uważam za niedorzeczne. Nie muszę chyba mówić dlaczego - zaczęła swój wywód Kinia. Nie chodzi tylko o to, żeby nie ocieplać wizerunku Głównego Funkcjonariusza PiS, który wielokrotnie łamał konstytucję, podpisywał ustawy dające miliardy TVP-Szczujni, dawał ordery Duklanowskim. Przede wszystkim dlatego, że KAŻDY funkcjonariusz PiS jest współodpowiedzialny za to, co się w Polsce obecnie dzieje.
Dziennikarka wspomina o śmierci 15-letniego Mikołaja
W obszernym poście 51-latka odniosła się do zaostrzenia przez rząd prawa aborcyjnego i surowych konsekwencji, które musiały za to ponieść Polki. Wspomniała też o Mikołaju, który padł ofiarą molestowania z rąk pedofila.
My, kobiety, nigdy nie zapomnimy Piekła Kobiet, które stworzyli, nie zapomnimy pogardy dla protestujących kobiet na ulicach i łamania im rąk - kontynuowała. Nie zapomnimy słów o dawaniu w szyję. Jako matki, nie zapomnimy Mikołaja. PISowscy funkcjonariusze nie powinni "przegrywać z kobietami w slalomie gigancie" czy w dyskusjach na Twitterze. PIS powinien przegrać z kobietami przy urnach wyborczych. I to już teraz mówię, przed Dniem Kobiet. Nawiązując więc do otrzymywanych propozycji: "pokonanie Dudy na stoku narciarskim" nam "nie wystarczy".
Na koniec słynąca ze swojej słabości do przechwałek "reporterka bez granic" pochwaliła się, że szlifuje swoje umiejętności narciarskie pod okiem olimpijczyków.
Ps2. Na drugim zdjęciu w galerii stoję zadowolona po treningu z Tino Pietrogiovanną. To kiedyś odkrywca i trener trzykrotnych złotych medalistów olimpijskich i mistrzów świata w narciarstwie alpejskim, Alberto Tomby i Debory Compagnoni. Teraz też i nasz trener - zakończyła.