Kinga Rusin zdążyła już wszystkich przyzwyczaić do tego, że jest w ciągłej podróży. Zapalona globtroterka nie potrafi za długo usiedzieć w jednym miejscu i co rusz zmienia miejsce pobytu, zwiedzając glob wzdłuż i wszerz. Od czasu do czasu "obywatelkę świata" nachodzi jednak przemożna potrzeba, by odwiedzić rodzinne strony.
Po dłuższej przerwie dziennikarka powróciła na łono ojczyzny. Zanim jednak udała się do Warszawy, z której pochodzi, wraz z ukochanym Markiem Kujawą zorganizowała sobie wczasy w urokliwej krainie jezior, czyli na Mazurach. Wyjątkowo aktywna na Instagramie celebrytka zdążyła już uraczyć fanów serią wakacyjnych zdjęć znad basenu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety na miejscu Kingę i jej lubego czekała smutna niespodzianka. Para przeżyła chwilę grozy, gdy w północno-wschodniej części Polski rozpętała się burza, w wyniku której ranne zostały dwie osoby, a tysiące osób w domach i mieszkaniach zostały pozbawione prądu.
Potężna wichura powaliła niezliczoną ilość drzew, które dosłownie latały w powietrzu. Po ciężkiej nocy, która napędziła celebrytce strachu, 53-latka ujawniła skalę zniszczeń za pośrednictwem Instagrama. Na InstaStories Rusin trafiły zdjęcia i nagrania, od których włos aż jeży się na głowie.
Jeszcze wczoraj w cieniu tego drzewa czytałam książkę... a później przeszło tędy tornado... to było przerażające pół godziny. Wszędzie wyrwane z korzeniami lub połamane drzewa, wiele zniszczeń... - napisała.
Kinga zamieściła też filmik, gdzie widać powalone drzewa wzdłuż alei, które jeszcze do niedawna były wizytówką tego regionu.
Straszne... to akurat droga krajowa, którą strażacy uprzątnęli w pierwszej kolejności. Przepiękna aleja starych lip i dębów zdziesiątkowana... Okolice Rucianego-Nidy bardzo ucierpiały - dodała.
Przerażające?