Kinga Rusin dała się poznać jako zapalona podróżniczka, a relacjami z wyjazdów w kolejne zakątki świata chwali się na swoim instagramowym profilu. Zaledwie kilka dni temu dziennikarka prezentowała relację z wyprawy na Hawaje, a już przebywa w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w miasteczku Dillon w stanie Montana.
Zobacz też: Kinga Rusin ogłasza, że SZUKA domu na Hawajach i podlicza wyprawę z kokpitu helikoptera: "Wydaliśmy MAJĄTEK"
Kinga Rusin pozdrawia z miasteczka w Montanie. "Tańczyliśmy z kowbojami"
Jeśli byliście ciekawi, co tam porabia, to już pospieszyła z odpowiedzią. Na jej instagramowym profilu pojawiła się relacja z intensywnego dnia, który spędzili między innymi na tańcach z kowbojami. Dziennikarka twierdzi, że wszystko działo się spontaniczne i akurat przypadkiem trafili na tamtejsze święto.
Tańczyliśmy z prawdziwymi kowbojami, na prawdziwej kowbojskiej zabawie, w miasteczku Dillon, w sercu kowbojskiej Montany! Meldując się w tutejszym hotelu, nie mieliśmy pojęcia, że jest akurat święto, z muzyką na żywo i tańcami - zaczęła.
Zobacz także: Kinga Rusin rozprawia o zarządzaniu biznesem w podróży i wychwala Marka Kujawę. "Oto on! Organizator naszego życia" (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga oczywiście nie czekała i dała się ponieść chwili. Wszystko ma jednak swoją cenę, bo, jak twierdzi, kolejnego dnia nie było jej łatwo wstać. Mimo wszystko zapewnia, że było warto, a zwiedzanie zalicza do wyjątkowo udanych.
Wyszliśmy wieczorem na miasto, kierując się dźwiękami dobrej zabawy. A dalej już samo poszło. Następnego dnia nie było łatwo wstać, ale wycieczka do Butte wszystko nam wynagrodziła! Ponad 6 tysięcy, wpisanych na listę zabytków, budynków z początków XX wieku: banki, urzędy, saloony, domy mieszkalne, wszystko zachowane w idealnym stanie, a co najważniejsze, do dziś służące mieszkańcom. Butte to ośrodek wydobycia miedzi, ołowiu, cynku, srebra i złota, to też gotowa dekoracja do westernów, a jednak, na szczęście, nie skansen. To też prężny ośrodek akademicki i normalnie funkcjonujące miasto pośrodku Montany. Mała, ale jakże interesująca odskocznia od bezkresnych plenerów Montany, które tak tu kochamy - opisuje.
Tylko pozazdrościć?