Tak się jakoś składa, że prawie każdy post i każda wypowiedź Anny Lewandowskiej są ostatnio wyśmiewane przez opinię publiczną. Być może chodzi o fakt, że Ania, żona milionera zarabiająca kolejne miliony na ćwiczeniu przed telefonem, nie zna do końca życia zwykłych Polaków. Już sześć lat temu francuskie media chciały trochę przekłuć balonik zachwytów nad Lewandowskimi i napisały złośliwie, że ci nawet "po bułki latają helikopterem". Cóż, przez sześć lat zmieniło się tylko tyle, że Ann, im więcej ma pieniędzy, tym gorliwiej zapewnia, że jest "taka jak my"...
Ostatnio Anna Lewandowska znów mało roztropnie pożaliła się na Instagramie, że życie na walizkach bywa niekomfortowe. To trochę jak Marina, która pięć lat temu też rozpaczała pod sesją w weneckiej gondoli, że "życie na trzy domy bywa męczące". Ania może chociaż otrzeć łzy kocem za 10 tysięcy: Anna Lewandowska prezentuje sofę zaścieloną kocem za 10 TYSIĘCY i narzeka na życie na walizkach: "Klarcia zapytała, gdzie jest dom..." (FOTO)
Wynurzenia Lewandowskiej przeczytała chyba Kinga Rusin, która, być może, zrobiła to nawet na Pudelku (nieustannie pozdrawiamy). W środę rano dziennikarka opublikowała na Instagramie nowe zdjęcie, w którym poinformowała fanów, że akurat ona na życie na walizkach nie narzeka. Faktycznie, nie ma na co, bo od ponad roku podróżuje po rajskich wyspach, z których zarządza firmą kosmetyczną i komentuje rzeczywistość w Polsce.
Nie narzekam na życie na walizkach. #pracazdalna - napisała taktownie Rusin, wylegując się pod parasolem na plaży.
Myślicie, że z tej zaczepki powstanie nowa wojenka w show biznesie?
Zobacz też: Beztroska Kinga Rusin hasa po malediwskiej plaży W BIKINI: "To mój STRÓJ SŁUŻBOWY" (FOTO)
W Pudelek Podcast wyznamy, za którą skończoną karierą najbardziej tęsknimy!