Dawno, dawno temu w prehistorii stacji TVN doszło do zarzewia "konfliktu" między Kingą Rusin a Małgorzatą Rozenek. Dla niewtajemniczonych wyjaśniamy, że poszło o reklamowanie kosmetyków testowanych na zwierzętach przez żonę Radosława Majdana. Od tamtej pory w kuluarach utrzymuje się, że byłe prowadzące program śniadaniowy za sobą nie przepadają.
Ostatnimi czasy wiele wskazywało na możliwość pojednania się zwaśnionych gwiazd za sprawą konfliktu Rusin ze Stanowskim. Małgorzata okazała wówczas wsparcie Kindze, potępiając zachowanie Krzysztofa, który twierdził, że dziennikarka "dostała na jego punkcie pie*dolca".
[...] Nie chcę rozpoczynać dramy, bo wiem, że moja koleżanka po fachu, Kinga, jest teraz z nim na wojennej ścieżce. Tak, jak rzadko mam okazję się z Kingą Rusin zgodzić, tak w tym przypadku się zgadzam - powiedziała w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin pogardziła (?) wsparciem Małgorzaty Rozenek
Rusin nie potraktowała wspomnianej wypowiedzi zbyt przychylnie i postanowiła się zdystansować od Rozenek, zaznaczając, iż nie może nazywać jej "koleżanką po fachu", gdyż nie ma nic wspólnego z zawodem dziennikarza.
Nie pomogło, gdy Małgorzata Rozenek, która przecież nie aspiruje do bycia dziennikarką, powiedziała o mnie "koleżanka po fachu" (choć domyślam się, że dobrze mi życzy) - napisała na Instagramie.
Tak Małgorzata Rozenek zareagowała na słowa Kingi Rusin
Teraz na jaw wyszło, jak Małgorzata odebrała słowa Kingi. Okazuje się, że żona Radosława Majdana nie zwróciła nawet uwagi na komentarz Rusin. Jak sama wyznała, nie należy do osób, którym w łatwy sposób można "wbić szpilę".
Ja tak szczerze już później nie do końca to śledziłam. [...] Naprawdę trzeba bardzo dużo, żeby wbić mi w taki zauważalny przeze mnie sposób szpilę. [...] Ludzie często dostrzegają wbicie szpili w czymś, czego ja nie dostrzegam, mam inną percepcję - skomentowała dla Świata Gwiazd.