Właśnie mijają dwa lata, odkąd Kinga Rusin odeszła z "Dzień Dobry TVN". Przez ten czas jej życie uległo diametralnej zmianie: nieskrępowana żadnym kontraktem ze stacją podróżniczka może sobie zwiedzać glob wzdłuż i wszerz, sterując przy tym zdalnie dobrze prosperującą firmą kosmetyczną. Niekończące się wojaże po najdalszych zakątkach świata bynajmniej nie wywołują u niej poczucia monotonii.
Po krótkim pobycie w Wenecji Kinga Rusin ruszyła do Ugandy. Tam celebrytka udała się w podniebną podróż nad Nilem, której nie omieszkała udokumentować w sieci. Tym, co najbardziej zafrapowało internautów, był "private jet" zdeklarowanej ekolożki. Na reakcję Kini nie trzeba było długo czekać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga nie należy do osób, które potrafią całymi dniami wylegiwać się nad basenem. Celebrytka wielokrotnie udowodniła, że uwielbia aktywny wypoczynek, dlatego każdy z jej zagranicznych wypadów obfituje w dalekie wędrówki. Kilka dni temu dziennikarka i jej partner Marek Kujawa udali się do Parku Narodowego Kibale, największego skupiska szympansów, gdzie mieli okazję podziwiać te majestatyczne zwierzęta w ich naturalnym środowisku.
Po powrocie do willi gwiazda pozwoliła sobie na krótką przerwę od kolejnych wyzwań. Celebrytka wykorzystała ją na nagranie filmiku. Zaprezentowała na nim posiadłość, w której zatrzymała się z ukochanym. Cena za tydzień w luksusowym przybytku na Zanzibarze kosztuje aż 50 tysięcy złotych za tydzień. Poza tym 51-latka zapozowała do kilku ujęć Markowi, z duma prezentując wzorzystą suknię, która spektakularnie powiewała na wietrze.
W obiektywie Marka - napisała Kinga. Miła pamiątka z krótkiej, plażowej przerwy po trekkingu i spotkaniach z dzikimi szympansami w Ugandzie. Z nowym zapasem energii wracamy zaraz do Bwindi, by podziwiać majestatyczne goryle górskie, a później ruszamy dalej do Rwandy i Zambii.
Pozazdrościć?