Od czasu odejścia z "Dzień Dobry TVN" Kinga Rusin spełnia się jako podróżniczka, nieustannie odwiedzając coraz to nowe zakątki globu. Jedynie w ciągu ostatnich miesięcy celebrytka i jej ukochany wypoczywali w Australii, na Malediwach i powitali 2023 rok w Meksyku. Niedawno ponownie zawitali zaś do słonecznej Kostaryki.
Kinga Rusin wspomina telewizyjny debiut. Pracowała wówczas w TVP
Podczas kolejnych wojaży Kinga Rusin pozostaje w stałym kontakcie z fanami i na Instagramie regularnie dzieli się wakacyjnymi zdjęciami czy przemyśleniami na temat wydarzeń w Polsce. W sobotę eksgwiazda TVN postanowiła powspominać stare, dobre czasy i zaprezentowała archiwalne nagranie ukazujące dzień jej telewizyjnego debiutu. Celebrytka, karierę rozpoczynała równo 30 lat temu w szeregach TVP1 i dokładnie 5 lutego po raz pierwszy wystąpiła na antenie stacji, którą dziś regularnie krytykuje. Debiutująca prezenterka przedstawiła wówczas niedzielną ofertę programową TVP1 i jak zdradziła, nie użyła wówczas promptera.
Serio, to już 30 lat…? 5 lutego 1993 roku zadebiutowałam na ekranie TVP1 (nie było wtedy innej telewizji, tylko dwa kanały telewizji publicznej). Ależ to było przeżycie! Tym bardziej że stanowczo odmówiłam korzystania z promptera, bo nie chciałam sztucznie wypaść - zdradziła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Kinga Rusin chwali się, ile przeleje na WOŚP i wali w PiS: "Brakuje na służbę zdrowia, ale nie na PROPAGANDĘ TVP" (WIDEO)
Kinga Rusin wspomina pracę dziennikarki. Zdradziła, czy wróci do telewizji
W swoim wpisie Rusin nie ukrywała, że lata pracy w telewizji był ekscytujące i pełne wyzwań. W tym czasie celebrytka zrealizowała kilkaset reportaży, wiele wywiadów, prowadziła programy i oficjalne gale.
Telewizja to była przygoda i niezła szkoła, bo robiłam tam później dosłownie wszystko: od produkcji po montaż, a nawet czasem zdarzało mi się stanąć za kamerą (taką wielką na kasety, a później mniejszą, cyfrową). Niedawno moi koledzy z pracy policzyli, że zrobiłam w sumie blisko 200 reportaży (i jeden dokument, na zamówienie Andrzeja Fidyka), a wywiadów wielokrotnie więcej. Νie mogłam narzekać na nudę: najeździłam się z kamerą, prowadziłam programy rozrywkowe i publicystyczne, koncerty i wielkie oficjalne gale, wśród nich te z okazji 10. lecia wstąpienia Polski do NATO czy 25. lecia wolnych wyborów - wspominała.
Okazuje się jednak, że Rusin wcale nie myśli o powrocie do telewizji. Jak przyznała za bardzo ceni sobie obecną niezależność, która umożliwia jej dalsze poznawanie świata.
Było ciekawie, ale bycie niezależnym i poznawanie świata, szczególnie we dwoje, jest tak wspaniałe i tak kusi codziennie czymś niezwykłym, że, odpowiadając na pytania, na razie nie myślę o powrocie do telewizji. Pozdrawiam ciepło, jeszcze z Kostaryki - zakończyła.
Zobaczcie, jak wyglądał telewizyjny debiut Kingi Rusin.