We wtorek rano Kinga Rusin wydała oświadczenie. Chodzi o głośny wywiad Tomasza Kaczmarka, znanego jako "agent Tomek", który chce dziś zyskać status świadka koronnego po to, aby ujawnić polityczne zlecenia swoich ówczesnych szefów - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Kinga Rusin wydała oświadczenie. Mówi o działaniach "agenta Tomka"
We wpisie opublikowanym na Instastories Rusin odniosła się do rozmowy "agenta Tomka" z "Gazetą Wyborczą". Jak twierdzi, jej zdaniem jest to ewidentna próba uniknięcia odpowiedzialności.
Wczoraj dowiedziałam się, że byłam jednym "z celów operacyjnych" "agenta Tomka" z CBA - zaczęła. Powiedział o tym rzeczony agent, Tomasz Kaczmarek, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Poinformował jednocześnie, że chce zostać świadkiem koronnym i ujawnić polityczne zlecenia swoich szefów, pisowskich ministrów, którzy celowali m.in. w TVN. Chce ewidentnie uniknąć odpowiedzialności w zamian za zeznania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rusin przybliżyła obserwującym to, jakie zadanie miał "agent Tomek" wewnątrz TVN. Wspomniała też o sprawie Weroniki Marczuk. Jego działalność z tych czasów wprost określiła jako "obrzydliwą".
Kaczmarek wyjawia, że miał za zadanie wniknąć w środowisko TVN, sprowokować osoby występujące na wizji do jakiś kompromitujących zachowań, żeby w ten sposób zniszczyć wizerunek stacji. Działania "agenta Tomka" nie zburzyły wizerunku TVN, za to zdewastowały życie Weronice Marczuk. To, co zrobił Tomasz Kaczmarek i w jaki sposób to zrobił, było obrzydliwe!
Jednocześnie potwierdziła, że złożyła w tej sprawie zeznania w prokuraturze. Wyraziła również nadzieję, że "agent Tomek" i jego szefowie poniosą konsekwencje.
Już wiele lat temu złożyłam zeznania w prokuraturze w sprawie metod operacyjnych "agenta Tomka", których byłam świadkiem. Osobiście uważam, że zarówno Tomasz Kaczmarek, mający pełną świadomość swoich czynów i ich skutków, jak i jego mocodawcy powinni ponieść pełną odpowiedzialność.