Nie jest tajemnicą, że Kinga Rusin i Małgorzata Rozenek nie darzą się wzajemną sympatią. Półtora roku temu głośno było o internetowym konflikcie między celebrytkami. Zaangażowana w ochronę środowiska "reporterka bez granic" nazwała wówczas "Perfekcyjną" "wypindrzoną lalą", zarzucając jej współpracę z marką kosmetyczną, testującą swoje produkty na zwierzętach.
Od tamtej pory panie robią, co mogą, by się nie spotkać. Jak donosiliśmy w zeszłym tygodniu, celebrytki do tego stopnia nie są w stanie znieść swojego towarzystwa, że ponoć Rozenek zapowiedziała, iż nie zamierza promować kolejnego sezonu Projektu Lady w śniadaniówce podczas dyżuru Rusin.
Okazuje się, że na sporze zwaśnionych gwiazd TVN-u cierpią też inni. We wtorkowym wydaniu Dzień Dobry TVN gościła 97-letnia tancerka. Nina Novak promowała tam swoją biografię "Taniec na gruzach". W programie miał jej towarzyszyć autor książki Wiktor Krajewski, który na co dzień jest także menedżerem żony Majdana. Niestety, w momencie, gdy okazało się, że śniadaniówkę poprowadzi Rusin, mężczyzna został wykreślony z listy gości.
Rzeczywiście, w którymś momencie omawiania nagrania o "Tańcu na gruzach" otrzymałem informację, że nie jestem mile widziany jako gość rozmowy o własnej książce, ze względu na jedną z osób, które miały ją przeprowadzać - zdradził w rozmowie z Super Expressem Krajewski i dodał:
Dziwi mnie to, że prezenterka, która za każdym razem podkreśla swój zawodowy profesjonalizm, nie potrafi ukryć swoich prywatnych animozji.
Zachowanie godne doświadczonej prezenterki?