Kinga Rusin, przez lata najpotężniejsza gwiazda TVN-u, od blisko pół roku mieszka na Malediwach, skąd prowadzi swoją firmę kosmetyczną. Mieszkanie na niemal bezludnej wyspie nie oznacza, że prezenterka przestała orientować się w sytuacji społecznej, politycznej czy gospodarczej. Wręcz przeciwnie - Kinga Rusin, nieskrępowana żadnym kontraktem ze stacją, coraz częściej pisze to, co myśli o władzy w Polsce. Czasem wychodzi dość kuriozalnie, jak wtedy, gdy nad turkusowym oceanem pochylała się nad ciężkim życiem w Polsce. Pokłóciła się zresztą o to z Jakubem Żulczykiem.
Zdjęcia Kingi "spod palmy" idealne wpasowują się w obecną retorykę mediów publicznych: oto celebrytka ze "świata elitarnego TVN-u" pisze o rzekomym braku demokracji w Polsce, podkreślając niby przypadkiem swoje zasługi. Im więcej Rusin wstawia takich zdjęć, tym częściej jest krytykowana w TVP, co potem sama wyjątkowo ostro komentuje. Koło się zamyka, bo dziennikarka nie odpuszcza żadnej wzmianki na swój temat. Tak jak teraz, gdy znów nazwała obecną ekipę rządzącą "złodziejami i patologicznymi kłamcami".
Naszą wyspę można obejść w 15 minut - zaczyna niby niewinnie Kinga i zaraz dodaje: PS. Tak, „spod palmy”, i z każdego innego miejsca na świecie, widać i słychać, co się w Polsce wyprawia, może nawet wyraźniej niż z bliska! Dlatego powtórzę raz jeszcze: w Polsce rządzą złodzieje i patologiczni kłamcy! I każdy dzień jest na to kolejnym dowodem.
W najnowszym wpisie Kinga Rusin atakuje rządzących, pisząc, że są winni "narodowej katastrofy" w służbie zdrowia: przez lata deprecjonowali personel medyczny, który wyjechał za granicę, więc w Polsce nie ma już komu leczyć pacjentów. Dziennikarka dorzuca jeszcze inne przewinienia z doby koronawirusa: kuriozalne i wykluczające się obostrzenia, zły system testowania przyjezdnych. Rusin nawiązuje jeszcze do głośnej ostatnio sprawy nazwania Andrzeja Dudy "debilem", za co Jakubowi Żulczykowi grożą trzy lata więzienia.
Jakim trzeba być debilem (to wyświechtane ostatnio określenie, ale lepszego nie ma), by po brytyjskich ostrzeżeniach z połowy grudnia (o nowej odmianie wirusa), nie przetestować przyjeżdżających z Anglii na Święta rodaków! - pisze Kinga i przypomina "TVPiS", że owszem, mieszka na Malediwach, ale nie przestanie krytykować tego, co widzi "spod palmy".
TVPis nie może pogodzić się z tym, że 5ty miesiąc mieszkam wprawdzie i pracuję na Malediwach, ale nie odpuszczam patologicznej polskiej władzy. I żadna odległość i żadne okoliczności przyrody, ani żadne próby chamskiego dyskredytowania mnie tego nie zmienią! - grozi prezenterka.
Przeczytajcie cały wpis Kingi Rusin. Jak myślicie, powiedzą dziś o niej w Wiadomościach?