Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Zawodnik funkcjonuje w mediach od kilku lat. Rozpoznawalność zyskała dzięki udziałowi w programach telewizyjnych, w których próbowała różnych metod odchudzania. Celebrytka nie ma oporów przed mówieniem o swoich problemach z nadwagą, o czym przekonali się widzowie takich produkcji jak "Dieta czy cud" oraz "Pierwszy raz Kingi Zawodnik".
Dzięki przebytej w ubiegłym roku operacji bariatrycznej, którą skrupulatnie relacjonowała w mediach społecznościowych, a także ćwiczeniom oraz zmianie nawyków żywieniowych, Zawodnik zrzuciła 55 kilogramów. Efektami znacznej utraty wagi 31-latka pochwaliła się w sieci, prezentując swój brzuch w pełnej okazałości. Pod postem pojawił się przykry komentarz hejtera, którego celebrytka swoim zwyczajem nie pozostawiła bez odpowiedzi.
Teraz w wywiadzie dla Pudelka, który przeprowadziła Simona Stolicka, Kinga Zawodnik otworzyła się na temat potrzeby zmiany, którą zawsze odczuwała. Wymagało to nie lada poświęceń i porzucenia dotychczasowych niezdrowych przyzwyczajeń. Bohaterka spektakularnej przemiany wielokrotnie opowiadała o przykrościach, jakich doświadczała z powodu większej postury. Przykre komentarze, których była adresatką, powodowały, że celebrytka poważnie zastanawiała się nad korektą brzucha i usunięciem nadmiaru skóry. Z czasem jednak doszła do wniosku, że nie ma takiej potrzeby.
Nie będę obłudna, mam tam gdzieś zwisającą skórę (...). Przed operacją myślałam o plastyce brzucha, że "co będzie gdy" - przyznała. I faktycznie próbowałam się doinformować u lekarzy o tę opcję wycięcia, natomiast to nie jest coś, co mi najbardziej przeszkadza. Jest coś, co bardziej mi przeszkadza. Nie wiem, czy bym się zdecydowała. Nawet żeby usunąć "pelikany" [nadmiar skóry na ramionach - przyp. red], czy właśnie brzuch. Ja też się nie wstydzę, jeśli chodzi o brzuch, jestem kobietą, noszę bieliznę z podwyższonym stanem, jest cielista więc pod samym biustem wszystko mi ładnie zakrywa.
Dyskutując z naszą reporterką, Zawodnik wróciła do opublikowanej dwa tygodnie temu fotografii, na której odsłoniła brzuch w pełnej okazałości. 31-latka spodziewała się wówczas, że jej "śmiałość" może nie spodobać się części internautów. Zaznaczyła jednak, że jej misją jest przekonanie innych osób plus size, by bardziej uwierzyły w siebie.
Faktycznie to wywołało burzę komentarzy, lawinę postów i artykułów, ale ja uważam, że swoją postawą mogę pokazać komuś, że nawet jeśli masz 10, 20 czy 30 kilogramów nadwagi idź na plażę. Nie masz się czego wstydzić, niech się wstydzi ten, kto patrzy albo komentuje - zaznaczyła.
Dziś Kinga podkreśla, że podczas plażowania "nie czuje wzroku ludzi na sobie, nie czuje zażenowania czy wstydu, że nie wypada". Zobaczcie całą rozmowę.