Kirk Douglas nie żyje. W środę wieczorem czasu amerykańskiego media donosiły, że legendarny aktor odszedł w wieku 103 lat. Informację o jego śmierci potwierdził syn gwiazdora, Michael Douglas, który przekazał fanom swoje oświadczenie za pośrednictwem prasy. Kirk za życia zagrał w dziesiątkach słynnych filmów i był uważany za jedną z największych gwiazd złotej ery Hollywood.
Michael Douglas wraz z rodziną pożegnał aktora na łamach magazynu People, gdzie ukazało się wyjątkowo emocjonalne oświadczenie. W odezwie do fanów Michael podkreślił przywiązanie do ojca oraz oddał hołd jego zasługom dla kina. Publikacja była odpowiedzią na zdjęcia paparazzi, którzy w środę uchwycili moment, gdy dom Douglasów opuszczał koroner.
Kondolencje dla rodziny i bliskich aktora płyną z całego świata. Seniora rodu Douglasów wspominają też polskie gwiazdy, a na opublikowanie obszernego wpisu zdecydowała się Weronika Rosati. Zgodnie z treścią posta aktorki, była ona jego wierną fanką od wielu lat i wyraźnie przeżyła jego odejście.
Często dostaję pytanie: "Jaka była największa gwiazda, jaka zrobiła na mnie wrażenie, którą poznałam?" Odpowiedź zawsze brzmi od lat tak samo: Kirk Douglas. Instagramie!!! Ja wiem, że to nie jest ktoś, kogo możecie znać pracę, życiorys, filmy, ale uwierzcie mi - to była ostatnia prawdziwa gwiazda kina złotego wieku Hollywood. Jak to się mówi, "They don't make them like that anymore baby". Kirk Douglas - mój idol, mój crush (ktoś widział go w "Pięknym i złym"? Boski), mój ukochany aktor - wspomina Rosati na Instagramie.
W dalszej części wpisu Weronika postanowiła podzielić się także szczegółami ich pierwszego spotkania. Zgodnie z jej słowami, miało ono miejsce wiele lat temu podczas TCM Classic Film Festival.
Był gościem festivalu TCM wiele lat temu - prezentował film, miał spotkanie z publicznością i cudem dostałam na to bilet. Postanowiłam, że muszę jakoś go poznać, że to jedyna szansa - jak totalna fanka. Skończył spotkanie, schodzi ze sceny, idzie za kulisy. Intuicja mi mówi gdzie mam iść, więc idę - idę ciemnym korytarzem na zapleczu. Nagle, jak w filmie, przede mną w świetle wyłania się Kirk. Podchodzę, uśmiecham się i kładąc rękę na słynnej klacie "Spartacusowej" mówię: "Musiałam Cię poznać i musiałam Cię dotknąć". Uśmiechnął się i z błyskiem w oczach mówi: "Ja też się cieszę, że Cię poznałem". Moment, który dla mnie jest bezcenny, bo kocham kino, bo kocham to prawdziwe stare amerykańskie kino, które umarło... - czytamy.
Na koniec aktorka oficjalnie pożegnała się z aktorem.
Dziś zmarł Kirk Douglas. I wiecie co? Chce mi się płakać - z tęsknoty, nostalgii, z żalu, z bezsilności. Bo to jest koniec pewnej ery. Żegnaj Kirk, dziękujemy za wspaniałe filmy, za wspaniałe książki, dziękujemy za to, co zrobiłeś dla kolejnych pokoleń - zakończyła swój wpis Weronika.
Spodziewaliście się, że był dla niej aż tak ważny?