Ilona Felicjańska wygrała proces z Piotrem Kaszubskim o naruszenie dóbr osobistych. Wypromowany przez TVN "20-letni milioner" podpisał z nią kontrakt, na mocy którego mógł przez pół roku posługiwać się jej wizerunkiem do reklamowania swojej kliniki medycyny estetycznej. Zapłatą miała być seria zabiegów. Kaszubski w rozmowie z Pudelkiem twierdził, że nie była w stanie się im poddać ze względu na bycie pod wpływem alkoholu.
Sprawa trafiła do sądu. Za naruszenie dóbr osobistych Kaszubski musi zapłacić Ilonie 40 tysięcy złotych. Twierdzi, że wydany wyrok jest jedynie zaoczny i będzie się od niego odwoływał: "Nie przeproszę Ilony Felicjańskiej, ponieważ materiał, w którym mówię że nadal spożywa alkohol jest materiałem rzetelnym, szczerym i prawdziwym".
Modelka odpowiada, że nie boi się pogróżek i czeka na wykonanie wyroku.
Kłamstwa Piotra Kaszubskiego odczułam bardzo boleśnie, nie tylko psychicznie, lecz także zawodowo i finansowo. Nigdy go nie obrażałam, nie wykonałam umowy, ale nie z mojej winy, nie boję się jego pogróżek. Sprawa raz na zawsze się zakończyła, wyrok jest prawomocny i czekam na jego wykonanie. Nie wiem, kiedy będzie kolejna sprawa pana Kaszubskiego przeciwko mnie, bo teraz ma być przesłuchany jego świadek, który jest z Wrocławia - mówi w rozmowie z Newseria Lifestyle.
Zobacz też:"Felicjańska była POD WPŁYWEM ALKOHOLU!"