W środę wieczorem instagramowi obserwujący Klaudii El Dursi byli świadkami niecodziennej sytuacji z jej udziałem. Sprawa dotyczy jej wizyty na znanej sieci stacji benzynowych, gdzie, jak twierdzi, pan z obsługi miał jej odmówić sprzedaży paliwa, które niby było, ale była awaria, ale w sumie to nie wiadomo...
Pod koniec nagrania, które trafiło na jej profil, zaapelowała, aby w przyszłą niedzielę pójść na wybory i "mądrze zagłosować".
Zorientowałam się, że paliwo w ogóle nie leci. Na to przyszedł pan z obsługi i powiedział, że niestety nie może nam sprzedać paliwa. Paliwo jest, niby awaria, ale wszystko działa. No dostał taką informację. On by chciał, ale wiadomo... Także tak - relacjonowała.
Klaudia El Dursi broni się po fali krytyki. Poszło o dziwną sytuację na stacji
Co ciekawe, z zarzutów stawianych przez Klaudię nieoczekiwanie próbował się wytłumaczyć sam Orlen. Na ich oficjalnym kanale znalazła się riposta przedstawicieli, którzy (nieco złośliwie) doradzili celebrytce, aby ta "następnym razem skróciła nagranie". Jak twierdzono, w tyle było widać inną osobę, która miała rzekomo zatankować bez problemu, a paliwa miały być normalnie dostępne.
Podpowiadamy, by następnym razem skrócić nagranie. Przypadkowo uwieczniła pani, że w dystrybutorze obok nie tylko są wszystkie paliwa, ale nawet jeden z naszych klientów tankuje - argumentowano w poście.
Przypomnijmy: Przedstawiciele stacji paliw ODPOWIADAJĄ na filmik Klaudii El Dursi. "Przypadkowo uwieczniła Pani, że w dystrybutorze..."
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz sprawa ma dalszy ciąg, a Klaudia zwróciła uwagę na pewien istotny szczegół, który mógłby rzucić na tę kwestię nieco więcej światła. Zanim jednak przeszła do dowodu, pokazała obserwującym serię wiadomości, które przysłali jej anonimowi użytkownicy. Zwroty i stwierdzenia, które w nich padały, były zdecydowanie poniżej wszelkiej krytyki.
Przepraszam, ale limit na przełknięcie tych wszystkich oszczerstw już się wyczerpał. Na kolejnym stories zrzut ekranu mojej wczorajszej relacji, z focusem na istotny detal - zapowiedziała.
Jak powiedziała, tak też zrobiła. Na następnym slajdzie pokazała własne nagranie, które w pewnym momencie zatrzymała i przybliżyła. Widzimy na nim, że osoba, która - zdaniem anonimowych hejterów - miała rzekomo zatankować bez problemu, też prawdopodobnie tego nie zrobiła, bo na dystrybutorze widniała kwota 0 złotych. Nie można więc wykluczyć, że spotkała ją podobna sytuacja, jak Klaudię.
Myślicie, że to jeszcze nie koniec?
Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.