Klaudia El Dursi jest bez wątpienia jedną z największych gwiazd "Top Model". Celebrytka szybko zaskarbiła sobie sympatię widzów i choć programu nie wygrała, to szybko zrobiła medialną karierę, o jakiej wiele aspirujących modelek mogłoby tylko pomarzyć. Aktualnie 35-latka spełnia się jako prowadząca randkowe show.
Pomimo ciągłej potrzeby medialnej atencji celebrytka dość powściągliwie podchodzi do publicznego epatowania swoim życiem prywatnym. Nie jest jednak wielką tajemnicą, że ojciec Klaudii El Dursi jest Libijczykiem. To właśnie za sprawą polskich i libijskich korzeni gwiazda może pochwalić się wyjątkowo egzotyczną urodą. Na temat ojca wypowiada się jednak dość rzadko.
ZOBACZ TAKŻE: Klaudia El Dursi żali się na media po aferze z rajdem pasem awaryjnym: "Uważam, że sobie na to nie zasłużyłam"
Klaudia El Dursi szczerze o ojcu. Padły gorzkie słowa
Prowadząca "Hotel Paradise" miała 6 lat, gdy jej rodzice się rozstali. Ojciec Klaudii wrócił do Libii. Ona z siostrą zostały z mamą w Polsce. Dziś nie mają żadnego kontaktu. Swego czasu Klaudia opowiadała historię, jak ojciec porwał jej siostrę. Sprowadzenie jej okazało się sporym wyzwaniem. W wywiadzie dla "Co za tydzień" celebrytka powróciła wspomnieniami do ostatniego spotkania z ojcem.
Miałam kilkanaście lat. Spotkaliśmy się po dziesięciu latach przerwy. I na to spotkanie przywiózł mi burkę. (...) Jak wysiadłam z pociągu, próbował mnie nią okryć! Więc pewnie, gdyby zobaczył swoją córkę w tych staniczkach w "Hotelu Paradise", to nie byłby zadowolony. To jest niezgodne z jego kulturą — stwierdziła.
Klaudia El Dursi nie ukrywa jednak, że cieszy się takiego obrotu spraw oraz faktu, że dziś żyje w kulturze europejskiej. Prowadząca "Hotel Paradise" przyznała, że życie w kulturze jej ojca nie należałoby do najłatwiejszych.
Chyba w ogóle nigdy nie miałam do niego żalu. W zasadzie jestem mu wdzięczna, że nas zostawił i że wychowałam się w Europie z dala od tej kultury. Nie miałabym fajnego życia, będąc zamknięta w domu z dziećmi i chowając się pod burką - podsumowała.