Po powrocie z Bali Klaudia El Dursi w końcu ma czas, by odpocząć. Pracowita celebrytka nie chce zaniedbywać jednak swoich obowiązków związanych z promocją programu "Hotel Paradise" i udziela wywiadów, siedząc na swojej kanapie w mieszkaniu w Bydgoszczy. Ostatnio w wideo-rozmowie z "Party" wyjaśniła szczegółowo, jak wyglądał jej powrót do ojczyzny i przestrzeganie kwarantanny. Dodała też, ze znajduje się pod nadzorem policji.
Nie śmiałabym wyjść z domu w trakcie kwarantanny! Ja mieszkam w Bydgoszczy... Wylądowaliśmy na lotnisku w Warszawie i po wylądowaniu wsiadłyśmy z mamą do samochodu. Każda osoba, która wraca z zagranicy ma 24 godziny, żeby dotrzeć do domu. Postanowiłyśmy nie robić zakupów, żeby z nikim nie mieć kontaktu. Po drodze wpadłyśmy tylko do kolegi, żeby odebrać pieczywo, ja nawet z nim nie rozmawiałam, nie witałam się z nim, nie podchodziłam… On na takiej długiej tyczce podał mi ten chleb, ja wzięłam ten chleb, miałam z resztę maskę na sobie… - wyznała influencerka.
Zobacz też: Stęskniona za polskim chlebem Klaudia El Dursi odwiedza Wujaszka Liestyle w drodze na KWARANTANNĘ (ZDJĘCIA)
El Dursi przyznała, że ma bardzo dobre relacje z funkcjonariuszami bydgoskiej policji i lubi ich "odwiedziny".
Tak, jest to kwarantanna pod nadzorem policji. Codziennie odbieram telefon tutaj od policji z Bydgoszczy z zapytaniem, jak się czuję, jak się miewam, jak mama się czuje, czy czegoś nam potrzeba. Po czym musimy się udać na balkon, pomachać, wysłać buziaczka – śmiała się celebrytka.
Prowadząca "Hotel Paradise" raz jeszcze podkreśliła, że nagrywanie dwóch sezonów reality show na egzotycznej wyspie nie należało do najłatwiejszych...
W telewizji to wydaje się tak, że ja tam wpadam tylko na kilka minut i mogłam sobie odpoczywać i zwiedzać, no to tak do końca nie wyglądało… Całe te nagrania trwały dużo, dużo dłużej. Tak naprawdę każdego jednego dnia byłam w pracy, miałam tylko 5 dni wolnego miedzy jedną serią a drugą, ale byłam tak zmęczona, że chciałam tylko odpocząć - dodała El Dursi.
Współczujecie?