Choć Klaudia El Dursi przedostać się do show biznesu próbowała na różne sposoby już od paru ładnych lat, cierpliwość najwyraźniej się opłaciła, bowiem po występie w Top model jej kariera ruszyła z kopyta.
Mimo braku doświadczenia "skromnej krawcowej" niespodziewanie postanowiono powierzyć poprowadzenie jednego z formatów TVN. W efekcie zaraz po zakończeniu ósmej edycji show, w którym El Dursi chciała zostać modelką, mogliśmy ją oglądać w roli prowadzącej Hotel Paradise.
Mimo że podczas nagrywania poprzedniego sezonu programu Klaudia napotkała pewne problemy z powrotem do domu, najwyraźniej nie zraziła się do dalekich służbowych podróży. 31-latka poprowadzi więc kolejny sezon formatu, w którym złaknieni atencji single poszukują drugiej połówki pod okiem kamerzystów.
O rozpoczęciu nagrań do nowej edycji Hotelu Paradise poinformowała na swoim instagramowym porfilu sama El Dursi. Celebrytka w jednym z InstaStories (które po chwili usunęła) zdradziła, że tym razem tytułowy hotel mieści się nigdzie indziej, jak na obleganym w ostatnim czasie przez celebrytów Zanzibarze. Dodatkowo Klaudia zaznaczyła, że na położonej na Oceanie Indyjskim wyspie spędzi aż cztery miesiące:
Rozpoczynam moja 4-miesięczna przygodę. Ekscytacja, lęk, radość, obawy i cała masa skrajnych emocji mi towarzyszy, ale wierzę, że dam radę i będzie cudownie. Trzymajcie za mnie kciuki. Hej przygodo - napisała pod nocnym zdjęciem z plaży.
El Dursi nagrała też relację, w której wyznała, że na tanzańskiej wyspie towarzystwa dotrzymują jej najbliżsi.
W ciągu ostatnich kilku dni mnie tutaj nie było, ale naprawdę na taką 4-miesięczną wyprawę przygotować się nie jest łatwo. Na razie przyjechała ze mną rodzina. Zostaną ze mną przez jakiś czas, mam nadzieję, że jak najdłużej, ale to się jeszcze okaże - zdradza.
Celebrytka przeprosiła również za słabą aktywność w mediach społecznościowych, która jak twierdzi, spowodowana jest brakiem drugiego telefonu.
Ja się muszę ogarnąć. To jest taka niecodzienna historia, że zmienia się miejsce zamieszkania na tak długo. [...] Zapomniało mi się zabrać ze sobą drugi telefon i moja polska karta jest wyłączona. Przed chwilą włączyłam na chwilę telefon i okazało się, że miałam całą masę połączeń! - ekscytowała się, nagrywając podczas przechadzki po plaży i walką z niesfornym wiatrem.
Myślicie, że któregoś dnia spotka się z przebywającymi na Zanzibarze koleżankami z branży?
Przypominamy: Barbara Kurdej-Szatan pomstuje na fanów oburzonych jej wakacjami na Zanzibarze: "Mam DOSYĆ tłumaczenia, ILE JESZCZE RAZY?"