Z powodu rozprzestrzeniającego się w zastraszającym tempie koronawirusa wiele państw podjęło radykalne kroki i zdecydowało się zamknąć granicę oraz wprowadzić obostrzenia dotyczące spotkań w przestrzeni publicznej. Niestety, nie wszyscy stosują się do zaleceń.
Zobacz: Patryk Vega nie przejął się epidemią? Na planie jego nowego filmu praca wre (ZDJĘCIA)
Ostatnio opinii publicznej naraziła się również wracająca z Bali Klaudia El Dursi. Modelka opublikowała na swoim Instastories nagranie, na którym widać, że zamiast jechać prosto z lotniska do domu, zahaczyła o dom kolegi, by odebrać... chleb. Prowadząca Hotel Paradise szybko zorientowała się, że jej relacja może nie zostać w obecnej sytuacji ciepło przyjęta i skasowała całe nagranie. Na szczęście zdążyliśmy zrobić screeny.
W środę rano El Dursi postanowiła wytłumaczyć się ze złamania kwarantanny, choć, jak sama zaznacza, nie zdarza jej się zabierać głosu w takich sprawach:
Cześć wszystkim, jestem raczej taką osobą, którą ciężko sprowokować, nie tłumaczę pewnych rzeczy, nie dementuję, bo to bez sensu drążyć w czymś, ale może wczorajsza sytuacja wymaga komentarza - zaczęła swoją wypowiedź.
Następnie Klaudia tłumaczy, że każda z osób podróżujących ma 24 godziny na dotarcie do domu. Modelka podkreśliła, że miała podstawione auto na lotnisko i nie musiała, jak inni podróżujący, przemieszczać się komunikacją miejską. Zapomniała jednak, że prosto z lotniska powinna kierować się do miejsca, w którym odbędzie kwarantannę:
Jak wiecie, wróciłam z trzymiesięcznej podróży z Bali. Przez ostatni czas towarzyszyła mi moja mama. Wczoraj wylądowałyśmy. Chciałam nadmienić, że osoby, które podróżują, wracają do Polski, potem wsiadają w komunikację miejską. Każda osoba ma 24 godziny, aby dostać się do domu. Ja miałam samochód podstawiony pod lotnisko. Wsiadłam tylko ja i moja mama do samochodu i musiałyśmy się przetransportować do Bydgoszczy - tłumaczy.
Dalej Klaudia rozwinęła temat rzeczonego chleba. El Dursi zaznacza, że nie chciała robić zakupów, bo to byłoby nieodpowiedzialne. Jej zdaniem lepiej było odebrać chleb od kolegi-celebryty:
Postanowiłam, że nie będę robiła żadnych zakupów, ponieważ byłoby to z mojej strony nieodpowiedzialne, ale chciałam od mojego kolegi odebrać chleb i o to jest cała ta afera. Podjechałam pod blok, miałam założoną maskę, zdezynfekowane wcześniej ręce, wysiadłam z samochodu dosłownie na 10 sekund. Nie zbliżałam się do niego, nie witałam się, nie naraziłam nikogo tym moim zachowaniem na cokolwiek. Jest mi przykro, że posądzacie mnie o to, że jestem nierozważna. Podjechałam do niego w drodze do domu - wyznaje El Dursi, wciąż pomijając kwestię konieczności kierowania się do miejsca zamieszkania lub miejsca, w którym spędzi kwarantannę, bezpośrednio po opuszczeniu terenu lotniska.
Klaudia zdradziła również fanom, że nie zamierza narażać rodziny i na czas kwarantanny zamyka się w mieszkaniu jedynie z mamą:
Podjęłam zresztą też inną bardzo ważną decyzję. Nie wróciłam do mojej rodziny, do mojego partnera, do moich dzieci. Przez kolejne dwa tygodnie będę zamknięta z moją mamą w domu i nie spotkam się z moimi dziećmi. To nie było łatwe, żeby podjąć taką decyzję. Jestem bardzo rozważna i jeżeli możemy zrobić coś, żeby pomóc sobie i innym to to róbmy. Zostańmy bezpieczni i zdrowi, tego Wam życzę.
Przekonały Was jej tłumaczenia?