Klaudia Halejcio i tajemniczy Oskar mają już dom za 9 milionów, córkę Nel i powoli szykują się do ślubu. Choć aktorka jest w polskim show biznesie już od dziecka i dość ochoczo bywa "na salonach", jej narzeczony wręcz przeciwnie. Niewiele o nim wiadomo, a na profilach w mediach społecznościowych Klaudii pojawia się raczej od czasu do czasu. Nie tak dawno temu Halejcio potwierdziła jednak domysły internautów na temat Oskara i wyznała, że jej ukochany ma córkę z poprzedniego związku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klaudia Halejcio jest macochą
W tej sprawie nie zdradziła jednak zbyt wiele szczegółów aż do teraz. Klaudia, idąc śladem większości celebrytów, wybrała się bowiem do Żurnalisty. W rozmowie opowiedziała, jak zareagowała, gdy po raz pierwszy usłyszała, że Oskar ma dziecko. Jak sama wyznała, początkowo była tym faktem przerażona.
Jak ja Oskara poznałam i on mi mówi: "Wiesz co, ja mam dziecko", to ja do niego: "Wow, super, gratuluję". Ale myślałam sobie OMG, co ja mam powiedzieć. Nie byłam na to gotowa, kocham dzieci, ale ja nie wiem, czy dam radę. Byłam tak przerażona, że powiedziałam, że mogę się z kolegą spotkać na kawę, mimo że byłam rozanielona przy nim. Ale mówię, że nie. Taka historia nigdy dobrze się nie kończy, jestem nastawiona na siebie, czuję się dobrze, jestem sama i to też jest fajne, mam fajne mieszkanko, fajne rzeczy robię i nie chcę mieć tych problemów z partnerką, bo ona zawsze gdzieś tam będzie. I sobie myślę, o Boże jeszcze dziecko... To trzeba dać tyle miłości i być tak mądrym. Ja nie jestem jeszcze taka mądra, żeby wziąć ten ciężar malutkiego dzieciaczka, które nie jest niczemu winne.
Dalej zdradziła jednak, że już niedługo później wszystko się zmieniło. Pokochała zarówno Oskara, jak i jego córeczkę Hanię, która "otworzyła w niej miłość do dzieci". Co więcej, w rozmowie z Żurnalistą opowiedziała także o relacjach z byłą partnerką swojego obecnego narzeczonego.
Ale on mnie tak rozkochał w sobie, to dziecko mnie tak rozkochało w sobie, że ono wyzwoliło we mnie taki instynkt. Ja ją tak pokochałam, że to jest niesamowite. Oskar jest tak dojrzałym, tak mądrym mężczyzną, że on w tej całej relacji spowodował, że ja się czuję kochana, bezpieczna, mam atencję na sobie, pokazał mi, jak super możemy tworzyć rodzinę w trójkę. Tak samo jest teraz, jak jest moje dziecko i nic się nie zmienia. Hania otworzyła tylko taką miłość do dzieci i mimo wszystko zawsze czuję się dobrze w tej relacji. Mama Hani jest mądrą kobietą, która jest świadoma, że jej dziecko jest najważniejsze i ono jest szczęśliwe z nami i wie, że też jestem mądrą kobietą. Nie robi problemów, wręcz mam z nią super relację, więc na taki dobry etap w ich życiu trafiłam - opowiadała.
Klaudia Halejcio o relacjach z byłą partnerką Oskara
Następnie Klaudia opisała, jak doszło do jej pierwszego spotkania z matką Hani. Wspomina, że była wówczas bardzo zestresowana, ale później zrozumiała, że kompletnie nie miała ku temu powodów, ponieważ Ania (była partnerka Oskara) okazała się, jak podkreśla Halejcio, "bardzo mądrą kobietą".
Wiesz jak ja się stresowałam, jak ją poznawałam? Odbierałam Hanię, jechałam po nią i właśnie Ania przyjechała jej dać jakieś rzeczy. Ja myślałam, że ja zejdę na zawał. Mi się nogi trzęsły. Mówię: "Oskar, dlaczego to ja pojechałam odebrać twoje dziecko. Ja się chyba popłaczę?". A on na to: "Przestań, Anka jest zarąbiaszcza". I nagle wyskakuje dziewczyna i mówi: "Jezu, cześć, jak super, jak ja Cię lubię. Hania jest taka przeszczęśliwa, ona jest taka rozanielona jak do Was jedzie. (...) Myślę sobie, ona ma jakąś lalkę z moją twarzą i tam ją nakłuwa. A tu nagle się okazuje, że wychodzi dziewczyna i mówi mi, jak super jest. I ja sobie pomyślałam, czym ja się stresowałam. Przecież mądry facet nigdy nie będzie z głupią kobietą. Skoro on jest mądrym i poukładanym facetem, to musiał mieć u swojego boku mądrą kobietę. Ania wykonała bardzo dużą pracę, żeby pogodzić się z całą sytuacją i przewartościować swoje potrzeby - mówi z dumą Klaudia.
Spodziewaliście się?