W lipcu minionego roku Klaudia Halejcio pochwaliła się przeprowadzką do wartej 9 milionów złotych willi. Pokazała wówczas zdjęcie, na którym z Oskarem i małą Nel pozują podekscytowani na podjeździe nowego domu.
Od tamtej pory Klaudia ochoczo chwali się luksusowymi czterema kątami. Celebrytka chętnie przyozdabia wnętrza oraz ogród imponującej posiadłości i urządza w niej wszelakiej maści imprezy.
Zobacz: Klaudia Halejcio pokazuje wielkanocne dekoracje w ogrodzie swojej willi za 9 milionów (ZDJĘCIA)
Jakiś czas temu celebrytka ujawniła, że gniazdka nie kupiła za gotówkę, a wzięła kredyt. W ostatnim wywiadzie udzielonym podczas Polsat SuperHit Festiwal przyznała, że w związku z inflacją nie jest lekko i musi pracować jeszcze intensywniej.
No, trzeba zasuwać więcej, co zrobisz... Dlatego jestem w robocie! - zaczęła żartobliwie, chcąc rozładować atmosferę w rozmowie z reporterem "Pomponika".
Następnie odniosła się do zwiększonej raty spłacanego kredytu:
Może nie o sto procent, ale sporo wzrosła... - zdradziła. Myślę, że jest to trudny czas dla wielu osób, nie każdy ma taką sytuację, że może dźwignąć ten temat... Mam nadzieję, że jakieś rozwiązania na to się pojawi - narzekała na sytuację kredytobiorców, następnie tłumacząc, że od dłuższego czasu marzyła o zakupie willi za 9 milionów:
Moim największym marzeniem było mieć piękny dom. Na początku spełnieniem było mieszkanie, które sprzedałam, żeby mieć ten dom z marzeń. (...) - wyjaśnia i ubolewa nad instytucją kredytu:
To jest trudne, bo to jest takie trochę oszustwo, kto ma kredyt, to rozumie. Umówmy się, to jest oszustwo. Nagle okazuje się, że ta rata jest dwa razy większa, to jest to trudne... - żali się.
Zgadzacie się z Klaudią?