Trwa ładowanie...
Przejdź na
Ivy
Ivy
|
aktualizacja

Joanna Jędrusik opisuje skandaliczne zachowanie Romana Praszyńskiego: "Patrząc mi w dekolt, powiedział, że patrzy mi na serce"

55
Podziel się:

Autorka książki "50 twarzy Tindera" umówiła się na wywiad z dziennikarzem już po wybuchu skandalu z aktorką z filmu "365 dni". Ją także wypytywał o doświadczenia seksualne, np. o... "jej granice w BDSM-ie".

Joanna Jędrusik opisuje skandaliczne zachowanie Romana Praszyńskiego: "Patrząc mi w dekolt, powiedział, że patrzy mi na serce"
(twitter, facebook)

W środę mediami wstrząsnął wywiad z odtwórczynią głównej roli w filmie 365 dni, opublikowany w Vivie. Rozmowę z Anną Marią Sieklucką przeprowadził Roman Praszyński. Pytania, które zadał, wprowadziły rozmówczynię w takie zakłopotanie, że stwierdziła, że "bardziej komfortowo czuła się, odgrywając sceny łóżkowe". Dziennikarz pytał m.in. o to, czy aktorka lubi seks i w jakiej bieliźnie przyszła na casting.

Zobacz także: Herbuś o #Metoo: "Potrzebna akcja. To dotyczy każdej atrakcyjnej kobiety"

Po fali krytyki i oburzenia, jaka przeszła w mediach społecznościowych i na łamach portali internetowych, Viva zdecydowała się zdjąć materiał ze strony. Praszyński w specyficzny sposób "przeprosił", twierdząc, że widocznie "konwencja się nie sprawdziła".

Tymczasem w internecie pojawiły się głosy innych kobiet, które miały wątpliwą przyjemność być przepytywane przez Romana Praszyńskiego. Paulina Młynarska ujawniła, że nie zgodziła się na publikację wywiadu, który z nią przeprowadził, a Gosia Baczyńska wyznała, że dziennikarz doprowadził ją do płaczu.

Okazuje się, że "ofiar" Praszyńskiego jest więcej. Joanna Jędrusik, autorka książki 50 twarzy Tindera, spotkała się z nim już po wybuchu skandalu. Po wszystkim ujawniła na Facebooku, że dziennikarz przeprowadził z nią wywiad w takiej samej "konwencji", jak z Sieklucką, mimo że chwilę wcześniej przepraszał, a w mediach wrzało już od krytycznych publikacji na jego temat.

Wczoraj po południu udzieliłam wywiadu dziennikarzowi Vivy, Romanowi Praszyńskiemu. Nie był to wywiad specjalnie przyjemny. (...) chciałabym, żeby takie standardy dziennikarskie znikły z powierzchni Ziemi. (...) Pan Dziennikarz robił ze mną wywiad świeżutko po wybuchu całego zamieszania i przeprosinach. I mam wrażenie, że zupełnie nic sobie z tego nie robił, niczego się nie nauczył, a przeprosiny (bardzo w stylu nonapology, ale to inna sprawa) to pic na wodę, fotomontaż - pisze Joanna.

Moja książka też była o seksie i innych trudnych sprawach. Książki Lwa Starowicza też są o seksie, jego jakoś nikt nie pytał o to, jaką ma na sobie bieliznę i preferencje seksualne (...). W moim przypadku również pojawiły się pytania, które przekraczały moje granice. Padały pytania, które wprawiały mnie w zakłopotanie, którego dziennikarz zdawał się (nie chciał?) nie dostrzegać. Drążył kwestie mojego doświadczenia seksualnego, tego czego się w sferze seksualnej nauczyłam (bardzo interesowały go szczegóły, dopytywał jakich nowych rzeczy) czy tego, jakie są moje granice w BDSM-ie - relacjonuje autorka.

Jędrusik ujawnia też, że Praszyński wypytywał ją o to "jak się miewa jej depresja".

Pan Dziennikarz drążył, ile czasu i razy chodziłam na terapię, kiedy zaczęłam, ile dokładnie trwała terapia, co mi dała. Wypytywał też szczegółowo o to, jak długo trwały moje kolejne związki. (...) odniosłam wrażenie, że charakter pytań miał mnie zdyskredytować lub wprawić w zakłopotanie. Mam tu na myśli na przykład przytoczony przez Pana Dziennikarza cytat z mojej książki “"przestaję się uważać za głupią ci*ę". Nie pamiętałam, w jakim kontekście to pisałam, więc nie mogłam tego skomentować, natomiast wyrywanie z kontekstu takich wypowiedzi wywołuje dyskomfort.

Jakby pytań było mało, Pan Dziennikarz w pewnym momencie, patrząc mi w dekolt, powiedział, że “patrzy mi na serce”. Jeśli bezczelne gapienie się na piersi i dawanie do zrozumienia “gapię się, bo można, co mi zrobisz” nie jest przegięciem, to nie wiem, co jest - pisze oburzona kobieta.

Jędrusik dodaje, że uważa wywiad za "wyjątkowo paskudny" i ma nadzieję, że redakcja Vivy go nie opublikuje. Prosi też, aby piętnować tego typu zachowania i tłumaczy, że jako osoba debiutująca w świecie show biznesu czuła się "źle i nieswojo" w sytuacji, gdy doświadczony dziennikarz nadużył - jej zdaniem - swojej pozycji.

(...) zdecydowana większość z nas milczy, boi się zareagować, wstydzi się przyznać do tego, że ktoś nas poniżył, że poczułyśmy się słabe, zawstydzone. Tak samo czułam się ja po takim wywiadzie (...). Kiedy ktoś gapi się nam bezczelnie w dekolt, to łamie naszą granicę, jest to forma molestowania. Kiedy wprawia nas świadomie w zakłopotanie, również - zaznacza pisarka.

Jak myślicie, ile jeszcze kobiet ujawni skandaliczne metody przeprowadzania wywiadów przez Praszyńskiego?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(55)
WYRÓŻNIONE
aj waj goje
5 lata temu
wasze komentarze tutaj to woda na młyn grafomanki lipinskiej
asik
5 lata temu
Niektóre komentarze są obrzydliwe. Większość wywiadów musi zostać odbyta a kobieta nie może "trzasnąć drzwiami" jak to ktoś sugerował, bo do wywiadu zobowiązuje ją umowa z wydawcą, producentem itd. Skandaliczne jest natomiast to, że mimo iże od lat na tego gościa były skargi (Młynarska wstrzymała wywiad, Baczyńska doprowadziła do interwencji) to koleś nadal pracował. Kim jest redaktor naczelny??? Kim jest kierownik redakcji? Prezes wydawnictwa? Czy któraś z tych osób poniosła odpowiedzialność??? Zwolnić chama, jak jest smród nie do ukrycia, to nie sztuka. Bo ktoś na to pozwalał latami.
naiwniaki
5 lata temu
ale wy łykacie tą jednostronną narracje pudelka, panie mogły wyjśc, odmówić autoryzacji i wiele innych, teraz nagle przy promocji filmu takie larum
anty
5 lata temu
a nie mogły po prostu przerwać wywiad zamiast dać się doprowadzić do łez...... najważniejsze że jest o czym napisać .......
pappa
5 lata temu
Niedoruchany koleś każdą kobietę wypytuje o seks. Żenujące.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (55)
maga
5 lata temu
Zawsze można było zakończyć takie przepytywanie i wyjść albo podsumować te pytania odpowiedzią, że książka to książka, czyli częściowo fikcja dla większego suspensu. Wkurza mnie coś takiego, że panie mieniące się feministkami buczą w poduszkę, bo jakiś pan je pytał o życie seksualne.
Kermit
5 lata temu
Znowu ten zbok?
Etnicznypolak
5 lata temu
Wrażliwe te polki a widać je głównie w towarzystwie multi-kulti!
987
5 lata temu
Widocznie twarz do klozeta
mańka
5 lata temu
No proste, to zboczek, niepotrafiący rozmawiać z kobietami na inne tamaty niż seks. Powinien zmienić profesję. Najlepiej niech pracuje tylko z mężczyznami, ciekawe, ile razy dostałby po ryju ?
asik
5 lata temu
Niektóre komentarze są obrzydliwe. Większość wywiadów musi zostać odbyta a kobieta nie może "trzasnąć drzwiami" jak to ktoś sugerował, bo do wywiadu zobowiązuje ją umowa z wydawcą, producentem itd. Skandaliczne jest natomiast to, że mimo iże od lat na tego gościa były skargi (Młynarska wstrzymała wywiad, Baczyńska doprowadziła do interwencji) to koleś nadal pracował. Kim jest redaktor naczelny??? Kim jest kierownik redakcji? Prezes wydawnictwa? Czy któraś z tych osób poniosła odpowiedzialność??? Zwolnić chama, jak jest smród nie do ukrycia, to nie sztuka. Bo ktoś na to pozwalał latami.
ale cyrk
5 lata temu
Och, jakie bidulki i niewinne lelije. Jedna pokazuje waginę na ekranie, ale o bieliznę nie wolno jej pytać, Druga sama nazywa się głupią ci.....ą i też nie można o to pytać. Hahahhaha.
pappa
5 lata temu
Niedoruchany koleś każdą kobietę wypytuje o seks. Żenujące.
nick
5 lata temu
Bardzo dobrze, że został zwolniony, bo ewidentnie brakuje mu kultury do pełnienia funckji dziennikarskich.
Bonnie
5 lata temu
Hahahahaha Polubilam gościa. Pokazal tym wyzwolonym feministkom jakie sa mocne... Zapedzil w kozi rog ich wlasna bronią, az sie skurczyly... Brawo!
50twarzy_geja
5 lata temu
to jakby pytać autorkę książki kucharskiej co lubi jeść - jest nie na miejscu ?
Krytk
5 lata temu
Czy autorka, to ta sama kobieta, która w ramach „zbierania materiału” do książki umówiła się w hotelu z jakimś facetem z tindera, który się nie pojawił, wiec „zamówiła” kolejnego, żeby się pokój nie zmarnował? (to były jej słowa). Czyli przebywanie w pokoju samej jest marnotrawstwem? Wg mnie kobieta ta nie różni się niczym od osób, ktore opisywała w swojej książce. Zwykły towar na targowisku seksu.
gość
5 lata temu
Dlaczego na to pozwalałyście?! Dlaczego tolerowałyście takie zachowanie?! Zamiast od razu zaprotestować, dac w mordę i poinformować pracodawców tego faceta?!
stefan
5 lata temu
pewnie gdyby pan dziennikarz miał aparycję jakiegoś przystojniaka to o takie pytania nie było by problemu, wręcz odwrotnie miała by mokro w gaciach....typowa hipokryzja bab