Magda Gessler i jej "Kuchenne rewolucje" zmieniają oblicze polskiej gastronomii już od wielu lat. Choć w większości przypadków właścicielom z pomocą kulinarnej celebrytki udaje się wyjść na prostą, to zdarzają się i przypadki, gdy rewolucja nie przynosi oczekiwanych efektów. Tak jest i tym razem, czego widzowie byli świadkami w ostatnim odcinku obecnego sezonu show.
Za nami ostatnia rewolucja Magdy Gessler w tym sezonie. "Śmierdzi jak śmieci"
W czwartkowym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler gościła w Łodzi, gdzie przyjechała na prośbę właściciela lokalu "Pizza i kebab u Pancia". Problemy zaczęły się jeszcze przy degustacji dań, bo jedzenie dostała na plastikowych talerzach i bez sztućców. Gdy już udało jej się skosztować tego, co serwowała knajpka, to nie miała dla jej właściciela dobrych wiadomości.
Jak na danie z Turcji to nie ma w ogóle przypraw. Jest mdłe i wygląda jak kupa śmieci. Jeszcze śmierdzi jak śmieci - krytykowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szybko wyszło na jaw, że bar ma duże problemy z reklamą w mediach społecznościowych, a osoba odpowiedzialna za gotowanie nie ma w tym żadnego doświadczenia. Przepytywany przez Magdę Damian nie wiedział nawet, jak się robi kebab, który - o ironio - jest daniem znajdującym się przecież w nazwie lokalu.
Myślałam, że wejdziesz w internet i przeczytasz, z czego się robi. Ty chcesz robić to, co robią inni i jeszcze do tego jesteś na tyle bezczelny, że nie wiesz, jak to się robi. Dopóki nie poznasz, co sprzedajesz, to ja z tobą nie gadam - mówiła Gessler.
Nieudana rewolucja Magdy Gessler. Nie dała knajpie rekomendacji: "Rezultat jest dramatyczny"
Po sprawdzeniu kuchni i składu produktów, których używano do przygotowywania jedzenia, lokal przeszedł gruntowne zmiany. Pod inną nazwą i z nową energią udało się doprowadzić rewolucję do końca, choć Magda nie ukrywała, że ma wątpliwości co do jej powodzenia. Niestety się nie myliła. Po powrocie wyszło na jaw, że od jej ostatniej wizyty zmieniło się niewiele.
Podczas rewizyty Magda sprawdziła, jak wygląda reklama knajpy w mediach społecznościowych i właściciel niestety nie wziął sobie jej słów do serca. Potem przyszedł czas na degustację dań po rewolucji i po daniach, które stworzyła Gessler, nie było śladu. Właściciel nie pochwalił się nawet tym, że restauratorka przeprowadziła w jego knajpie rewolucję.
Strasznie mi przykro. Rezultat tej wizytacji jest dramatyczny. Przepraszam bardzo, ale ja tego baru nie przyjmę - poinformowała wprost.
Tym samym jest to kolejny przypadek, gdy Magda nie wydała pozytywnej rekomendacji po wprowadzonych zmianach. Obyło się bez przewracania stołów i rzucania talerzami, ale właściciele będą musieli radzić sobie sami.
Zmieniam ludzi, zmieniam świat, ale tutaj mi się nie udało - powiedziała po wyjściu z knajpy.
Mocny koniec sezonu?