"Lustrowanie 99-letniego powstańca to rozgrywka polityczna i podłość" - mówi Halina Jędrzejewska, która w 1944 roku była sanitariuszką, a dziś jest wiceprezesem Związku Powstańców Warszawskich.
Mocne słowa padły też z ust Bronisława Komorowskiego.
Odnoszę wrażenie, że toczy się jakaś walka o serca i umysły Polaków, o to, czy wspólnym wysiłkiem powstrzymamy narastające polskie piekło, gdzie każdego ważnego człowieka ciągnie się w smołę za nogi, chcąc go utopić - powiedział były prezydent.
Tegoroczna rocznica Powstania Warszawskiego obchodzona jest w cieniu sporu o proces lustracyjny wobec generała Ścibora-Rylskiego. Według IPN ten zataił swoją współpracę ze służbami PRL. Generała bronią sami powstańcy, uważając, że proces wobec 99-letniego powstańca jest nie na miejscu z uwagi na jego zasługi, stan zdrowia, jak i fakt, że nie taił on współpracy z komunistyczną służbą bezpieczeństwa, a jej podjęcie uratowało przed represjami wielu żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego.
Utrzymywanie kontaktów generała z Urzędem Bezpieczeństwa było na rozkaz i za wiedzą przełożonych z konspiracji, nie była to współpraca. Celem było pozyskiwanie informacji ważnych dla byłych żołnierzy AK - zapewnia Zbigniew Galperyn, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
Przykro mi. To rozgrywka polityczna. Są ludzie, którzy chcą obniżyć jego autorytet. To zwykła podłość - dodaje Halina Jędrzejewska, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.
Beata Kempa z Prawa i Sprawiedliwości tłumaczy:
To, że ktoś jest zasłużony, to chylimy czoła, ale jeśli są elementy do wyjaśnienia, to robimy to. Prawo jest nieubłagane w tym zakresie.
Źródło: TVN24/x-news