Znaczna część dowodów i informacji w sprawie Pandora Gate ujrzała światło dzienne dzięki Sylwestrowi Wardędze oraz Konopkyy'emu, którzy opublikowali na swoich kanałach obszerne materiały dotyczące afery. W czwartkowe popołudnie w sieci pojawiły się nowe filmy obu twórców, w których ponownie poruszyli temat największego skandalu w historii polskiego internetu. Wardęga skupił się przede wszystkim na oświadczeniu Marcina Dubiela, który wcześniej zarzucił mu manipulację materiałami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konopskyy uderza w Marcina Dubiela. "Broniłeś go wielokrotnie"
Na podobny krok zdecydował się Konopskyy, który w najnowszym filmie podkreślił, że ani razu nie oskarżył Marcina Dubiela o pedofilię. Przypomniał jednak, iż youtuber miał świadomość, że Stuu kontaktował się z nieletnimi i spotykał się z nimi.
Byłeś jego przyjacielem i broniłeś go wielokrotnie przed zarzutami Sukanek, w dodatku robiąc z niej mściwą i psychiczną osobę. (...) I ty się dziwisz, dlaczego cię ludzie za to potępiają?! Tyle informacji ile miałeś, powinno ci wystarczyć, by odpowiednio zareagować i to przerwać. A przede wszystkim uwierzyć Sukanek i stanąć po jej stronie, a nie ją oczerniać na programach i Twitterze - podkreślał Konopskyy.
Konopskyy potwierdził autentyczność oświadczenia Stuu
W dalszej części materiału youtuber pochylił się nad oświadczeniem Stuu, które wyciekło do sieci. Nawiązał do teorii internautów podejrzewających, że nagranie zostało stworzone przy pomocy sztucznej inteligencji i nie jest autentyczne.
Powstały całe listy nieścisłości, natomiast nagranie jest autentyczne. Te wszystkie glitche to efekt kompresji wideo, bo film nie został udostępniony bezpośrednio przez Stuarta. W jakiś sposób został przesłany i trafił w ręce atencyjnych hien. (...) Co ciekawe, materiał został wrzucony wbrew woli polskim prawnikom Stuarta, więc prawdopodobnie wiedzieli, że nie jest to najlepsza odpowiedź i może mu zaszkodzić - tłumaczył.
Konopskyy odniósł się również do słów Stuarta B., który stwierdził, że zarówno on, jak i Wardęga nie dali mu możliwości przekazania swojej wersji wydarzeń. Popularny twórca zaznaczył, że "jest to nieprawda", gdyż kontaktował się z prawnikiem Stuu i pytał o konfrontację materiałów z samym zainteresowanym. Pełnomocnik zaproponował mu jedynie przesłanie kopii dowodów, zaznaczając, że do konfrontacji dojdzie tylko, jeśli Stuart wyrazi taką chęć.
Bardzo zależało mi na bezpośredniej konfrontacji. (...) Stuu miał warunki, żeby się odnieść, widział, co się dzieje, widział nasze filmy. Mimo to w swoim filmie nie odniósł się do żadnego przypadku - zauważył Konopskyy.