Luna, tegoroczna reprezentantka Polski na Eurowizji, nie dostała się do finału konkursu. Sama wokalistka nie jest załamana. Jak wynika z jej internetowego wpisu, udział w konkursie traktuje jako ważne życiowe doświadczenie.
Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam podzielić się z wami moim światem i zbudować te dwie wieże na tej niesamowitej scenie - napisała w jednym z postów na Instagramie, gdzie obserwuje ją ponad 60 tysięcy internautów.
Najwyraźniej to jeden z fanów włamał się na konto piosenkarki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Haker zwrócił się do Luny i internautów
Ostatniej nocy właśnie na instagramowym profilu Luny pojawiły się dziwne treści, których nie zamieściła ani wokalistka, ani jej zespół. Rolkę opublikował haker, który przejął kontrolę nad kontem Luny.
Zamiast jednak wykorzystać włamanie do celów przestępczych, włamywacz postanowił podszkolić wokalistkę i jej obserwatorów z zakresu cyberbezpieczeństwa. Najpierw zachęcił do stosowania skuteczniejszych zabezpieczeń i higieny haseł. Zdradził przy okazji, że Luna chroniła swoje konto banalnym hasłem "ola123". Następnie wskazał, żeby zwracać szczególną uwagę na to, do jakich serwisów logujemy się z użyciem mechanizmów uwierzytelniania dostarczanych przez serwisy społecznościowe.
Włamywacz bierze Lunę w obronę
Włamywacz pokusił się również o apel do internautów komentujących aktywność Luny w mediach społecznościowych. W jego ocenie komentarze zasługują na naganę, a sama wokalistka na większy szacunek. Hejt, który na nią wylewają, jego zdaniem jest "żałosny i okropny".
Na koniec włamywacz zadeklarował, że opuszcza konto Luny i nie będzie go wykorzystywał w celach cyberprzestępczych.
Miło z jego strony?