Do tej pory ciężko zrozumieć fenomen Shimona Hayuta, który przez lata podszywał się pod nieistniejącego Simona Levieva, syna "króla diamentów", wyłudzając od poznanych w sieci kobiet miliony dolarów. Zdawać by się mogło, że po ujawnieniu przez zdradzone kobiety przekrętów Hayuta w dokumencie "Oszust z Tindera", mężczyzna będzie unikał medialnego szumu. Nic bardziej mylnego. Miłośnik luksusowego życia wciąż otacza się drogimi przedmiotami, a liczne lokale chętnie płacą mu ogromne sumy za samo pojawienie się na scenie.
Jak się okazało, finansowa sielanka Shimona może niedługo dobiec końca przez problemy z prawem. Rodzina miliardera Lva Levieva, który rzekomo miał być ojcem i źródłem pieniędzy tinderowego manipulatora, zapowiedziała złożenie pozwu przeciwko działającemu na ich niekorzyść nie-Levievowi.
Wiszące nad Hayutem konsekwencje prawne zdają się nie przeszkadzać internautom, którzy masowo poszukują informacji o oszuście i tłumnie odwiedzają jego wciąż usuwany i zakładany na nowo instagramowy profil. Manipulator zgromadził ponad 100 tysięcy obserwatorów w ciągu kilku tygodni. To właśnie ci zainteresowani kolejnymi działaniami Shimona fani spotkali się z niemałym zaskoczeniem, gdy na jego InstaStories pojawiła się informacja, że... konto w rzeczywistości prowadzone jest przez kogoś innego.
Osoba podszywająca się pod internetowego oszusta wyznała, że nie jest mężczyzną podającym się za Simona Levieva, nie poprzestała jednak na jednej nowinie. W kolejnej relacji, właściciel profilu zaproponował internautom zagadkę: ten, kto odkryje jego prawdziwą tożsamość, otrzyma nagrodę w wysokości 10 tysięcy dolarów.
Aby zaspokoić ciekawość skonfundowanych użytkowników i wytłumaczyć się ze swojego zachowania, oszust podający się za pierwotnego oszusta opublikował wyjaśnienia:
Podobnie jak wy wszyscy, też obejrzałem/łam dokument o Simonie Levievie. I tak jak wszyscy chciałem/łam znaleźć jego konto na Instagramie, które w tym czasie zostało zbanowane. Wtedy postanowiłem/łam użyć jego imienia, aby założyć profil, który nagle się rozrósł. Wszyscy w to uwierzyli, ale nadszedł ten moment, abym wyjawił/a prawdę, bo nie wiem, co zrobić z tym kontem - czytamy we wpisie.
Po opublikowaniu relacji, na profilu nie-Levieva zostało opublikowane zdjęcie, rzekomo ujawniające tożsamość prawdziwego właściciela. Na ujęciu widzimy siedzącą nad basenem osobę, najprawdopodobniej kobietę, ustawioną tyłem do obiektywu. Pod wpisem zaroiło się od ironicznych komentarzy, nawiązujących do taktyk stosowanych przez Hayuta w przeszłości:
Wyślij mi pieniądze, moi wrogowie mnie ścigają; prześlij mi pieniądze, oddam za miesiąc - naśmiewali się.
Jeden z internautów próbował odkryć prawdziwy powód ujawnienia się tajemniczego oszusta:
Zmieniłeś/łaś swoją nazwę, bo pozwał cię prawdziwy Leviev - podejrzewał.
Sądzicie, że jest to kolejny sposób Hayuta na zdobycie większego rozgłosu?
Dietetycy niszczą rady celebrytek, a Lidia Kopania swoją karierę