W cieniu masowych ulicznych protestów kobiet nie godzących się na zmianę obowiązującego w Polsce tak zwanego "kompromisu aborcyjnego", Sejm zajął się w ubiegłym tygodniu ustawą o zawodzie farmaceuty. Ustawa, która wzbudza sporo kontrowersji wśród samych farmaceutów, zapewne wzbudzi też emocje wśród klientów aptek. Wszystko za sprawą umożliwienia aptekarzom, którzy kierują się tak zwaną klauzulą sumienia, odmowy sprzedania niektórych produktów - na przykład środków antykoncepcyjnych.
W projekcie ustawy, która 29 października została przekazana prezydentowi i marszałkowi Senatu, znalazł się ustęp, który pozostawia dużą swobodę działania farmaceutom. Jak czytamy:
"Farmaceuta i technik farmaceutyczny mogą odmówić:
1) wykonania każdej usługi farmaceutycznej, o której mowa w art. 4 ust. 3 ustawy z dnia 28 października 2020 r. o zawodzie farmaceuty, jeżeli jej wykonanie może zagrażać życiu lub zdrowiu pacjenta lub innych osób".
I właśnie ostatnie słowa są odczytywane jako ukłon w stronę katolickich farmaceutów, którzy, zrzeszeni w Stowarzyszeniu Farmaceutów Katolickich Polskich, od lat domagają się umożliwienia im odmowy sprzedaży na przykład środków antykoncepcyjnych.
Na stronie Stowarzyszenia znaleźć można deklarację poparcia dla farmaceutów, którzy chcą "korzystać z prawa sprzeciwu sumienia wobec sprzedaży środków niszczących ludzkie życie i ludzką płodność".
Nowa ustawa, którą musi jeszcze uchwalić Senat i podpisać prezydent, da aptekarzom możliwość wsparcia się klauzulą sumienia i odmówienia sprzedaży dowolnego środka antykoncepcyjnego. O ile prezerwatywy można kupić nie tylko w aptekach, plastry antykoncepcyjne już nie.
Na Twitterze ludzie już wyrażają swoją opinię na temat tak sformułowanej ustawy.
"Jak dla mnie żaden zawód nie powinien mieć czegoś takiego jak klauzula sumienia - ma się zakres obowiązków i tyle, albo akceptujesz albo szukasz innego zawodu", "Nawet trudno mi zgadnąć co oni maja w głowie... Klauzula sumienia?! J***... sprzedawca powinien sprzedać to o co się honorowi i jeśli to jedyna apteka w okolicy, to powinna być apteką, tylko jeśli wysprzedaje wszystko co apteka sprzedawać ma... inaczej to sklepik przykościelny!" - piszą internauci.
"Gumki to można kupić na stacji, albo w każdym średnim sklepie. Problem dotyczy głównie kobiet, w małych miasteczkach, które nie będą miały gdzie kupić tabletek, plastrów, wkładek etc. A religijnym idiotom przypominam, że nie zawsze są one stosowane w celach antykoncepcyjnych..." - komentują.
W środowisku farmaceutów pojawiają jednak głosy, że ustawa jest mylnie interpretowana. Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Michał Byliniak napisał na Twitterze:
Nie ma takich zapisów w Ustawie o Zawodzie Farmaceuty ani odnośnie antykoncepcji ani jakiejkolwiek innej formy klauzuli sumienia.
Rzecznik Naczelnej Izby Aptekarskiej Tomasz Leleno stwierdził, że zapis obejmuje takie sytuacje jak możliwość odmówienia wydania leku, "jeśli może być wykorzystany w celach pozamedycznych np. nieletni kupuje lek na katar, żeby odurzać się pseudoefedryną; oraz wyrobu medycznego narkomanowi, np. igieł i strzykawek".
Innego zdania jest farmaceuta i działacz Lewicy Jerzy Przystajko, zdaniem którego zmiana w przepisach jest "próby wprowadzenia tylnymi drzwiami klauzuli sumienia dla farmaceutów".