"Wszystko, co się dziś dzieje jest oparte na zakazach" - powiedziała była premier Ewa Kopacz.
Skomentowała w ten sposób regulację, zgodnie z którą tzw. pigułka "dzień po" będzie dostępna jedynie na receptę.
"To nie jest coś, co weszło na rynek miesiąc temu i można uznać za jakiś trend" - podkreśliła, nawiązując do argumentu, jakoby po antykoncepcję awaryjną sięgały masowo nastolatki. Premier powołała się przy tym na badania, według których w ciągu ostatniego roku po pigułkę sięgały w większości kobiety w wieku 25-35 lat.
Z tego dobrodziejstwa korzystały w większości kobiety między 25, a 35 rokiem życia. Wprowadzane zmiany są kwestią ideologii, a nie zdrowego rozsądku - podsumowała.
Źródło: TVN24/x-news